Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok w sprawie burmistrza Stanisława Małachwieja

(mara)
Stanisław Małachwiej
Stanisław Małachwiej archiwum
Ponad dwie godziny trwały mowy końcowe prokuratora i obrońców burmistrza Stanisława Małachwieja oraz komendanta straży miejskiej Krzysztofa J. Dziś Sąd Rejonowy w Sokółce orzeknie, czy przekroczyli swoje uprawnienia.

- Pani Agnieszka Sz. jest znajomą Stanisława Małachwieja. Gdyby do pana burmistrza zadzwonił człowiek z ulicy, czy wtedy zdecydowałby się na rozmowę z szefem straży miejskiej? To wysoce karygodne. Kolesiostwo, znajomości, tak się to nazywa - mówił prokurator Wiesław Szloński.

Agnieszka Sz. to mieszkanka Sokółki. Ponad dwa lata temu za złe parkowanie na uliczce przed kinem nie otrzymała mandatu, ale została pouczona. Zdaniem prokuratora, burmistrz podczas rozmowy telefonicznej bezprawnie wypłynął na komendanta straży miejskiej, aby ten anulował mandat.

- Stanisław Małachwiej dzwoni do Krzysztofa J., ale gdzie jest dowód, że robi to jako burmistrz? Jaki burmistrz, jak to Stasio dzwonił do Krzyśka? - argumentował obrońca burmistrza mecenas Janusz Kramer.

Obrona obu oskarżonych chce uniewinnienia. Jednak w opinii prokuratora, wina urzędników jest bezsporna. Domaga się skazania burmistrza na półtora roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. W przypadku komendanta miałaby to być kara jednego roku pozbawienia wolności z 2-letnim okresem zawieszenia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny