Było około godz. 1.30 w piątek trzynastego. Tej nocy panowały na drodze złe warunki. Roztopione za dnia błoto pośniegowe zaczęło zamarzać. Było ślisko. Kierowca CoolTaxi wiózł właśnie klientkę przez Żeromskiego w Białymstoku. Jechał około 50 kilometrów na godzinę. We wstecznym lusterku zauważył srebrne auto, które na wysokości ul. Zachodniej zaczęło go wyprzedzać.
Przeczytaj też: Wypadek na Żeromskiego w Białymstoku. Taksówkarz pomógł poszkodowanym. Sprawca poszukiwany (zdjęcia)
- Kierowca zmienił pas na lewy i wykonał manewr wyprzedzania i dosłownie po dwóch sekundach stracił panowanie nad swoim samochodem - mówi kierowca CoolTaxi. - Peugeota zarzuciło w lewą, potem w prawą, a następnie obróciło o 180 stopni. Tak odwrócony sunął się po jezdni i tyłem z impetem uderzył w betonowy kosz przy przystanku. A przednim lewym bokiem w zaparkowanego busa. Typowe niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze.
Taksówkarz zatrzymał się i rozliczył z klientką, bo byli kilkanaście metrów od miejsca docelowego.
- Wysiadłem i zapytałem czy nic się im nie stało - mówi nasz Czytelnik. - Powiedzieli, że wszystko OK.
Peugeotem kierowała młoda kobieta około 25 lat, a pasażerem był mężczyzna w podobnym wieku. Samochód sprawcy kolizji miał widoczne uszkodzenia z tyłu i z przodu.
- Powiedziałem, że trzeba poinformować właściciela uszkodzonego zaparkowanego busa - mówi taksówkarz. - Mężczyzna zapytał, czy mam kartkę i długopis. Odpowiedziałem, że mam. Nie oponował. Powiedział, że to pójdzie z jego OC. Dałem mu kartkę i długopis, a on zapisał nr telefonu i dane osobowe. Ze względu na słabe warunki pogodowe zapakowałem to w reklamówkę i obwiązałem kilka razy taśmą izolacyjną na lusterku busa. Spisałem dodatkowo na kartkę numery rejestracyjne w razie czego i pojechałem na następne zlecenie.
Zobacz również: Śmierć na torach na Nowym Mieście. Matka z dzieckiem nie żyją. Ich auto zmiażdżył szynobus (wideo, zdjęcia)
Mężczyzna i kobieta podróżujący peugeotem obeszli do około pobitego fiata ducato, a następnie wsiedli w samochód i odjechali. Gdy właściciel zobaczył rano na parkingu swojego rozbitego busa, żadnej reklamówki z danymi sprawcy już nie było. Ktoś musiał ją zerwać z lusterka.
Na szczęście po naszym apelu odezwał się świadek, który spisał dane sprawcy kolizji. Zostały już przekazane policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?