MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wymyk, czyli genialni kostropaty Więckiewicz i dojrzała Muskała

(dor)
Robert Więckiewicz i Gabriela Muskała w filmie Wymyk
Robert Więckiewicz i Gabriela Muskała w filmie Wymyk Mat. dystrybutora
Wymyk, drugi zaledwie obraz wyreżyserowany przez Grega Zglińskiego urzeka grą aktorów. Fantastyczny Robert Więckiewicz i zjawiskowa Gabriela Muskała ścierają się na ekranie w cieniu nieuniknionej śmierci.

Trudno powiedzieć, czym jest Wymyk. Nie należy porównywać go chyba do biblijnej przypowieści o Kainie i Ablu, choć grzech zaniechania dominuje nad obrazem. I może właśnie to opowieść o owej ludzkiej słabości.

Konflikt między braćmi, patriarchalna rodzina, matka nienawidząca synowej - to wszystko dobrze znamy. Ale sposób w jaki Zgliński portretuje swoje bohaterów jakoś przywodzi na myśl właśnie zaniechanie. Więckiewicz, prowadzący w schedzie po sparaliżowanym wylewem ojcu (w tej roli niezawodny Marian Dziędziel) małomiasteczkową kablówkę chce tylko spokojnie żyć. Chełpi się, że żona - zwykła fryzjerka - nie musi pracować, a on nie chce ryzykować ani fuzji ani nowych technologii. A czyż nie zostało powiedziane, że talenty pomnażać należy, byle rozumnie?

Młodszy brat po powrocie z Ameryki chce zmian w rodzinnej firmie. I to główny powód rodzinnych niesnasek. Ale przecież to nie może być przyczyną zaniechania, kiedy banda wyrostków napada go na oczach brata. Czy usprawiedliwieniem tragedii może być prośba - nie wtrącaj się, a później zaniechanie walki o obronę części rodziny? Te pytanie nigdy nie przestanie prześladować Więckiewicza. Nawet prosty posterunkowy dziwi się, że mając przy sobie broń, nie nabitą ale jak najbardziej prawdziwą, nie wyciągnął jej na postrach.

Alfred Więckiewicza sam będąc operatorem najszybszego w okolicy internetu nie spodziewa się, że w sieci pojawi się film obnażający jego słabość. I na nic tu psucie żoninego komputera. W XXI wieku do filmu docierają jego rodzice, podwładni z pracy, nawet potulna żona. I to właśnie ona w Wymyku gra niezwykle prawdziwą postać. Od zahukanej z powodu braku potomstwa (zresztą nie wiadomo z czyjej winy) kuchty, przeistacza się w heroiczną matkę Polkę. Opiekuje się dziećmi skatowanego szwagra, zarządza przebudowę domu dla ich właśnie wygody, wreszcie podejmuje w pełni świadomą decyzję, kiedy i ona obejrzy w internecie okrutną prawdę o mężu.

A Więckiewicz? Istotnie - żadne zbliżenie kamery nie zostało zmarnowane. Jego twarz, oczy, kostropata cera pulsują emocjami, niewysłowioną tragedią i zwykłym, ludzkim strachem. Przed pobiciem, przed ujawnieniem prawdy, która może mówić, iż zwyczajnie zaniechał albo stchórzył. A kobiety wielbią przegranych, nigdy tchórzy. I o tym wie Zgliński kreśląc sylwetki swoich postaci. Rola, jaką zgodził się zagrać Więckiewicz, jest tak samo niełatwa, co skrojona idealnie dla niego.

I o ile fabuła i cała przypowieść o zaniechaniu i tchórzostwie jest na tyle mocna, że rzeczywiście w każdym momencie każe pytać widzowi samego siebie jak ja bym postąpił, ale ma pewne mielizny, o tyle gra Więckiewicza i urzekającej Muskały musi zostać zapamiętana. Nasi aktorzy potrafią zagrać świetne, psychologiczne kino. Polecam.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny