40-latek musi teraz zwrócić te pieniądze. Wyrok jest nieprawomocny.
- To żenada - mówił Wojciech M. wychodząc z sali rozpraw. - Dowody były tylko poszlakowe. Na pewno złożę w tej sprawie apelację.
- Szkoda, że godny pochwały pomysł otworzenia fabryki i tym samym zmniejszenia bezrobocia w gminie Krynki został tak zrealizowany - mówił chwilę wcześniej w uzasadnieniu wyroku sędzia Mariusz Kurowski. - Chęć osiągnięcia szybkich zysków przez dofinansowanie zdominowała pańskie działanie - ganił oskarżonego.
Prokuratura ustaliła, że pod koniec 2009 roku przedsiębiorca złożył w podlaskim urzędzie marszałkowskim wniosek o dofinansowanie projektu z funduszy unijnych. Chciał otworzyć produkcję sztukaterii gipsowej, która będzie imitowała piaskowiec. Projekt uzyskał pozytywną opinię i mężczyzna podpisał umowę. Pieniądze miały być wypłacane etapami.
W zeszłym roku urzędnicy skontrolowali realizację projektu. Wykazali w firmie M. mnóstwo nieprawidłowości. Okazało się m.in., że zakupiono inny sprzęt od deklarowanego. Urzędnicy zawiadomili policję. W toku procesu okazało się, że umowy za roboty budowlane i faktury były fikcyjne. Podpisywał je 50-letni Marek P., który zdaniem sądu, nie prowadził nawet działalności gospodarczej. Zasiadł on zresztą razem z sokółczaninem na ławie oskarżonych.
Sąd skazał go na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz 3 tys. zł grzywny.
Oskarżeni nie przyznali się do winy. Przedsiębiorcy z Sokółki za oszustwo groziło nawet 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?