Wykop przy Pietkiewicza straszy

Ile można czekać na zwykłe zasypanie dołu? - pisze do nas internauta ajak2007, który od kilku tygodni z okna swojego bloku ogląda dół wykopany na głębokość około dwóch metrów.

- Ludzie, którzy remontowali instalację gazową przy ulicy Pietkiewicza, wcale nie zwracają uwagi na to, jak utrudniają nam życie. A swoją pracę przeciągają najdłużej, jak to tylko możliwe - denerwuje się.

Przygotowania jak do EURO

- Ta sytuacja przypomina mi tempo remontów dróg i stadionów przed EURO 2012 - ironizuje. - Bo oto mija już trzeci tydzień, odkąd pracownicy skończyli poprawianie instalacji, a dół ciągle nie jest zasypany.

Nasz Czytelnik pisze, że modernizowana instalacja gazowa została pozostawiona tak, jakby zaraz ktoś miał wrócić na miejsce i jeszcze poprawiać. - Ogrodzili tylko dół i rozeszli się zadowoleni. A przecież chodzi tędy młodzież i dzieci - zauważa. - Ogrodzenie nie zabezpiecza odpowiednio tego miejsca. Pracownicy gazowni powinni jak najszybciej zająć się sprawą i dokończyć, co zaczęli, bo o nieszczęśliwy wypadek łatwo.

Trochę cierpliwości, pracujemy

Rzeczywiście, pracownicy gazowni prowadzą roboty przy ulicy Pietkiewicza. Jak się jednak okazuje, nie można było ich zakończyć w ciągu jednego dnia.

- Mamy problemy techniczne, musimy je zlikwidować - tłumaczy Kazimierz Grybowicz z białostockiego oddziału Mazowieckiej Spółki Gazownictwa. - W miejscu, gdzie został rozkopany chodnik, łączy się kilka ważnych punktów instalacji, dlatego nie mogliśmy zakończyć robót w ciągu kilku godzin. Żeby doprowadzić wszystko do należytego porządku, musimy popracować jeszcze kilka dni.

Zakończenie remontu przy ulicy Pietkiewicza uwarunkowane jest tym, kiedy ukończone zostaną prace przy likwidowaniu problemów w innych miejscach na osiedlu TBS. - Ale już w tym tygodniu będzie po wszystkim - obiecał Grybowicz. - Najdalej w środę skończymy i dół zostanie zasypany.