Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włodzimierz Cimoszewicz nadal bez zarzutów za spowodowanie wypadku i ucieczkę. Parlament Europejski nie zgodził się na uchylenie immunitetu

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Postępowanie utknęło w miejscu, a prokuratura nie może pociągnąć polityka do odpowiedzialności
Postępowanie utknęło w miejscu, a prokuratura nie może pociągnąć polityka do odpowiedzialności Szymczak Krzysztof / Polska Press
Były premier i europoseł prawie dwa lata temu potrącił na przejściu w Hajnówce 70-letnią kobietę. Ranna ze złamaniem kości trafiła do szpitala.

Przejście było prawidłowo oznakowane, a kierowca volkswagena - jak wynika z opinii biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie - nie zachował szczególnej ostrożności. Gdyby zareagował prawidłowo, i zaczął gwałtownie hamować, wypadku można było uniknąć. Tak się jednak nie stało. Wjechał w kobietę znajdującą się na pasach. Zastrzeżenia śledczych wzbudziło też zachowanie Włodzimierza Cimoszewicza, który zamiast natychmiast powiadomić pogotowie i policję, odwiózł 70-latkę do domu. Zaczęła się uskarżać na ból. Jeszcze tego samego dnia inne osoby zabrały ją do szpitala. Tam okazało się, że starsza kobieta ma nie tylko otarcia twarzy i ręki, ale też złamaną kość podudzia. To lekarz powiadomił o wypadku policję.

Do zdarzenia doszło 4 maja 2019 r., a więc w momencie, gdy Cimoszewicz formalnie był kandydatem Koalicji Europejskiej do PE. Około 4 godziny od wypadku mundurowi dotarli do kierowcy. Badanie wykazało, że jest trzeźwy. Gorzej z samym autem. Wyszło na jaw, że były premier od ponad pół roku jeździ passatem bez ważnych badań technicznych.

To był jednak wątek poboczny. Wszczęto śledztwo w sprawie wypadku. Po tym, jak sprawa ujrzała światło dzienne, polityk wydał oświadczenie, w którym wyraził ubolewanie z powodu tego, co się stało. Usprawiedliwiał się, że jechał wolno, około 30 km/h, i pod słońce.

Czytaj też: Poseł Jacek Żalek z immunitetem. Posłowie go obronili

- Nie wykluczam również, że bolesna dla mnie informacja sprzed dwóch dni o wykryciu u mnie choroby nowotworowej, mogła mieć wpływ na moje samopoczucie - napisał w oświadczeniu.

Śledztwo najpierw prowadziła prokuratura w Hajnówki. Potem przejęła je białostocka "okręgówka". Na postawie zebranych dowodów (w tym zeznań świadków, opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej i ds. wypadków komunikacyjnych) uznała, że winny jest kierowca.

Zobacz także: Pow. łomżyński. Poseł Lech Kołakowski zatrzymany przez policję. Jechał w terenie zabudowanym ponad 100 km/h i bez prawa jazdy

Już latem ub. roku chciała postawić Włodzimierzowi Cimoszewiczowi zarzuty spowodowania wypadku oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Zrobić tego nie mogła, bowiem mężczyzna zdobył w wyborach mandat europosła i chronił już go immunitet.

Wniosek o jego uchylenie został skierowany do Parlamentu Europejskiego już w lipcu 2020 r. Minęło pół roku i nic.

- Nadal nie otrzymaliśmy odpowiedzi- mówi Łukasz Janyst, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. Na pytanie, czy analiza wniosku wyjątkowo się przedłuża, odpowiada: - Nie mamy doświadczenia. To pierwszy przypadek, kiedy nasza prokuratura wnioskuje o uchylenie immunitetu do Parlamentu Europejskiego. Nie mamy instrumentów, żeby wyznaczać mu terminy na odpowiedź.

Za spowodowanie wypadku Cimoszewiczowi grozi kara do 3 lat więzienia.

Tu oglądasz: Kierowcy zginęli, bo pobili się na ekspresówce. Śmierć przez agresję drogową

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny