Starszy mężczyzna powoli idzie korytarzem. Wspomaga się kulami, ale i tak widać, że poruszanie się sprawia mu wyraźną trudność. Gdy zbliża się do windy, widzi przyczepioną do drzwi karteczkę, że winda nie działa. Siada na krzesełku, które ktoś litościwie postawił w korytarzu. Chowa twarz w dłoniach. Płacze...
Takie sceny przy ul. Bema 2 to w ostatnich tygodniach codzienność. W budynku należącym do Zarządu Mienia Komunalnego (instytucja podlega pod Urząd Miasta) mieszczą się poradnie i przychodnie. Na trzecim, ostatnim piętrze: poradnia ortopedyczna i prowadzona przez białostocki Szpital Miejski poradnia rehabilitacyjna. Do obu przychodzą pacjenci z ograniczoną - często bardzo znacznie - sprawnością ruchową. Wydawałoby się, że winda to jedyny sposób na to, by dostać się na trzecie piętro. No właśnie - wydawałoby się...
Od kilku tygodni przy Bema 2 winda nie działa. A pacjenci nadal przychodzą, bo potrzebują pomocy lekarskiej lub rehabilitacji. Aby się dostać do specjalistów, mają do pokonania schody - dość wąskie i wysokie.
- Przywiózł mnie syn. I pojechał, bo nikt nie uprzedził nas, że winda nie działa - opowiada pani Halina. Z bolącą nogą umówiła się do ortopedy. Dobrze, że przyszła wcześniej - ma czas, by przed wizytą u lekarza chwilę odpocząć w poczekalni: - 15 minut tu się wspinałam - tłumaczy.
Ale jest jedną z tych szczęśliwców, którzy mimo bólu są w stanie poradzić sobie sami. Inni - rezygnują albo dzwonią do rodziny z prośbą o pomoc. Nad niektórymi litują się pracownicy znajdujących się na parterze przychodni czy po prostu bardziej sprawni pacjenci.
- Nieraz już wciągałem wózek z osobą niepełnosprawną na trzecie piętro albo asekurowałem kogoś na schodach - przyznaje jeden z pracowników.
Inny opowiada:
- Koszmarny widok ludzi o kulach, w ortezach, ze śrubami w biodrach po operacji, jak wdrapują się po schodach do tych przychodni.
A pacjenci denerwują się coraz bardziej. Bo zwyczajnie są rozżaleni.
- Tyle tygodni czekałam na tę wizytę. Teraz mam zrezygnować, bo nie jestem w stanie dostać si do gabinetu? - pyta starsza pani
.
- Mój tata... Dwa udary, ledwo się porusza, chce iść na rehabilitację, ale co... Nie może, bo nie działa winda - dodaje inna kobieta.
W szpitalu miejskim, który prowadzi tu poradnię rehabilitacyjną, słyszymy tylko: - My nie mamy wpływu na to, czy winda działa, czy nie. Proszę dzwonić do Urzędu Miasta.
Dzwonimy więc.
- W tej chwili czekamy na ekspertyzę, która wskaże, co dokładnie trzeba naprawić w windzie. Ponieważ już wiadomo, że koszty naprawy będą bardzo wysokie, będziemy musieli przeprowadzić postępowanie w celu wyłonienia wykonawcy naprawy - mówi Kamila Bogacewicz z Departamentu Komunikacji Społecznej w Urzędzie Miasta.
Kiedy jednak ekspertyza zostanie przeprowadzona, ani tym bardziej kiedy winda zacznie działać - nie konkretyzuje.
Pasta jajeczna z awokado
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?