- Jestem w Suwałkach już czwarty rok, ale takiego dramatu jak teraz, jeszcze nie było - mówi bramkarz Karol Salik, kapitan Wigier. - Dwanaście punktów w 14 meczach to naprawdę kiepski dorobek. Gramy słabo, a najgorsze jest to, że nie wiem, czemu tak się dzieje - przyznaje.
Przed rozpoczęciem rozgrywek w ekipie biało-niebieskich, mimo że odeszli z niej doświadczeni Grażvydas Mikulenas, Andrzej Niewulis i Michał Twardowski, panowały optymistyczne nastroje. Drużyna, która w poprzednich dwóch sezonach walczyła o utrzymanie, miała spisywać się dużo lepiej. Trener Donatas Vencevicius i jego asystent Dariusz Czykier mieli nadzieję, że drugoligowym froncie poradzą sobie pozyskani z niższych klas Mariusz Sołowiej, Adrian Karankiewicz, Paweł Grudziński, Jakub Cesarek i Tomasz Tuttas.
Bez cwaniactwa i szczęścia
- Mocno odmłodzona drużyna ma jakiś potencjał - uważa Salik. - Najlepiej świadczy o tym fakt, że tylko w spotkaniach z Radomiakiem Radom, no i może z Wisłą Puławy nie istnieliśmy na boisku, ustępowaliśmy rywalom. W pozostałych sześciu przegranych meczach nie byliśmy gorsi od przeciwników. Zabrakło szczęścia i piłkarskiego cwaniactwa - przekonuje.
Zdaniem kapitana, wpływ na niepowodzenia miały też kontuzje i kartki. Praktycznie ani razu wyróżniający się na tle pozostałych bramkarz nie miał przed sobą takiego samego bloku obronnego. Niewiele do defensywy wniósł sprowadzony już w trakcie rozgrywek 18-letni Gruzin Aleksander Kotoian, którego ostatnio szkoleniowiec sadza na ławce. W ostatnim, przegranym u siebie 1:2 meczu z Wisłą Płock na stoperze zagrał uniwersalny Kamil Lauryn, a na prawą stronę obrony został cofnięty Krystian Słowicki. W poprzednim sezonie ten 20-letni pomocnik został wybrany najlepszym graczem Wigier. Teraz zatrzymał się w rozwoju. Podobnie zresztą jak rozgrywający Patryk Gondek, który nie może się pochwalić ani asystami, ani golami.
- Muszę próbować innych ustawień, dokonywać zmian - przekonuje Donatas Vencevicius. - Bramki i punkty tracimy przez głupie błędy, na własne życzenie. Ciężko pracujemy nad ich wyeliminowaniem, ale ta drużyna aż się prosi o trzech-czterech doświadczonych graczy - uważa.
Dograjmy tę rundę
Przed miesiącem Vencevicius oddał się do dyspozycji zarządu, ale władze suwalskiego klubu pozostawiły go na stanowisku. Do pomocy w szkoleniu napastników zaangażowały Mikulenasa, który przekonuje, że Maciej Kisiel, Tomasz Tuttas czy Robert Wesołowski przede wszystkim muszą uwierzyć w siebie.
Pewność w grze suwalczanie pokazali tylko w meczu z najsłabszym w stawce Świtem. Miał on być przełomowym, ale po nim przyszły porażki z Wisłami Puławy i Płock.
- Nasz dorobek może być znacznie większy, bo przed nami jeszcze trzy mecze tej rundy i dopiero po nich pomówimy o transferach - uważa Dariusz Mazur, prezes Wigier. - Tak jak te letnie, będą zależały od możliwości finansowych, a nasz budżet należy do najniższych w lidze - dodaje.
Prezes, a także kapitan oraz trener mają nadzieję, że jeszcze tej jesieni, mimo że czekają ich mecze z silnymi rywalami, Wigrom uda się odbić od dna.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?