Wiesław Rakowicz: Spór o Puszczę można rozwiązać rozmową

Wciąż duże emocje budzi obywatelski projekt nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, a także dyskusje toczące się wokół poszerzenia Białowieskiego Parku Narodowego. Nawet w poszczególnych partiach nie ma pełnej zgody co do tych zagadnień.

Zapytaliśmy więc lokalnych działaczy o przyszłość powiatu hajnowskiego i o poszerzenie BPN. W tym tygodniu mówi o tym Wiesław Rakowicz z PO, a za tydzień - Bogusław Łabędzki, hajnowski radny PiS.

Kurier Hajnowski: Na jakie gałęzie rozwoju powinien stawiać nasz powiat? Jakie są według Pana najważniejsze inwestycje, które powinny mieć u nas miejsce?
Wiesław Rakowicz: Pewne wydaje się, że wielkiego przemysłu w naszym powiecie nie będzie. Budujący się zakład Ikea będzie nadawał ton w rozwoju regionu, oddziałując na całe południe województwa (Bielsk, Hajnówka , Siemiatycze) i nie tylko. Rozwijać się będzie też Pronar i inne firmy o już ugruntowanej pozycji w swoich branżach. Nikt nie będzie inwestował w nowy przemysł, bo nie ma już wolnej niszy do zagospodarowania. Istotny w życiu naszych mieszkańców i ewentualnych inwestorów jest Białowieski Park Narodowy, obszary objęte Naturą 2000 i związane z tym ograniczenia.

Trzeba więc umiejętnie wykorzystać to co mamy w powiecie, czyli m.in. Puszczę, różnorodność kulturową i religijną czy niezłe fundamenty do budowy infrastruktury turystycznej, drogowej itd. Najlepszą sytuację może mieć Białowieża. Z tego, że Puszcza i Białowieża są dobrze wypromowane powinny skorzystać gminy ościenne (Narewka, Dubicze, Hajnówka ). Mogą one zachęcać ewentualnych inwestorów, np. okresowymi zwolnieniami z podatków, do wiązania się ze swoim terenem.

Żeby ewentualne inwestycje się powiodły, gminy muszą np. starać się zahamować migracje swoich mieszkańców czy rozwijać budownictwo mieszkaniowe. Na pewno dobrą okazją do rozwoju będzie (wcześniej czy później) otwarcie małego ruchu granicznego, który poprawi koniunkturę w handlu i usługach. Dlatego lokalne samorządy muszą podejmować odważne decyzje i starać się pieniądze jakie ma samorząd wojewódzki i fundusze pomocowe.

Czy widzi Pan możliwość rozwiązania sporu dotyczącego poszerzenia Białowieskiego Parku Narodowego tak, by zadowolić i samorządowców, i organizacje ekologiczne?
- Zdecydowanie tak. Można to osiągnąć tylko dzięki rozmowom, przedstawianiu swoich argumentów i rozumieniu argumentów drugiej strony. Szeroka dyskusja o Puszczy Białowieskiej nie może służyć rozpalaniu emocji i konfliktować ludzi, by osiągać jakieś doraźne interesy. Również politycznie. Stanowisko hajnowskiej Platformy Obywatelskiej jest proste i czytelne. Poszerzenie Parku tak, ale z poszanowaniem i uznaniem stanowisk samorządów lokalnych w ramach obowiązującego dziś prawa.

Nie wierzę, że rozsądni ludzie, którym leży na sercu dobro mieszkańców regionu i Puszczy nie potrafią wypracować wspólnego, dobrego dla wszystkich stanowiska. Rozmowy to jedyny kierunek, bo metody administracyjne skumulują niezadowolenie lokalnych społeczności i mogą doprowadzić do niepotrzebnych awantur. Nie wiem, dlaczego próby porozumienia kończą się niepowodzeniem. Mogę jedynie gdybać. Może formuła dyskusji przyjęta przez lokalnych włodarzy (np. starostę hajnowskiego) jest niewłaściwa i należałoby ją zmienić. Być może trzeba zacząć przejawiać inicjatywę nie tylko w zaciszu gabinetów i w określonej grupie, ciągle tych samych ludzi. Być może należałoby mocniej naciskać naszych podlaskich posłów do większej aktywności w obronie interesów lokalnych społeczności. Pewnie rozwiązań byłoby jeszcze kilka, ale które zostanie wybrane i jak się to skończy - pokaże czas.