MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiesław Koluch prezentuje nowy styl walki - "koluchstyl"

Wojciech Konończuk [email protected] tel. 085 748 95 31
Wiesław Koluch (z lewej) na macie do walki w koluchstylu
Wiesław Koluch (z lewej) na macie do walki w koluchstylu
Przez 30 lat zdobywał doświadczenia w wielu sztukach walki, przede wszystkim w judo i sumo. Teraz Wiesław Koluch prezentuje własny "koluchstyl", który będzie dyscypliną sportu, ale i metodą samoobrony.

Mój styl to połączenie technik zaczerpniętych z innych sztuk walki plus kilka mojego autorstwa. Jestem przekonany, że wkrótce będzie to popularna dyscyplina sportu, ciesząca się zainteresowaniem młodzieży i osób dorosłych - przekonuje Koluch.

W nowym stylu walczy się w niewielkim kole (średnica 230 cm dla młodzieży i 280 dla starszych zawodników), otoczonym dwoma kręgami. Zwycięża ten, kto pierwszy wygra dwie jednominutowe rundy. Rywalizację sędziuje dwóch arbitrów bocznych i jeden środkowy.

- Komendy ustalone są w języku polskim, gdyż to polski styl walki, a także w japońskim. Te drugie będą używane w turniejach międzynarodowych - informuje białostoczanin.

W porównaniu z sumo, w którym walczy się w stójce, koluchstyl wyróżnia mnogość technik w parterze. Jest ich około 90. Dopuszczalne są wypchnięcia, duszenia, dźwignie, trzymania. Nie wszystkie techniki są dozwolone dla młodzieży do lat 17. Dla uniknięcia poważnych kontuzji zabronione jest przy dźwigniach skręcanie stóp rywala na zewnątrz.

W przypadku zastosowania niedozwolonej techniki nie ma punktów karnych, jak na przykład w judo. Sędzia zwraca zawodnikowi uwagę, a jeśli sytuacja się powtórzy, przyznaje zwycięstwo w rundzie przeciwnikowi.

Ucierpiało tylko ego

Jak groźne potrafią być techniki z koluchstylu, pokazał w 2007 roku przyjaciel i uczeń Kolucha - Robert Paczków, podczas walki w gali Cage Rage w Londynie. Polak zmierzył się z doskonałym kick bokserem Robertem McSweeneyem i chociaż fachowcy nie dawali mu większych szans na sukces, pokonał rywala w znakomitym stylu.

- Ćwiczyliśmy różne kombinacje uderzeń i kopnięć, a także parowanie ciosów. Opracowaliśmy też kilka technik kończących w parterze. Robert zdał egzamin celująco - z dumą opowiada Koluch.

Paczków w Londynie zakończył bój po dwóch minutach i dziewięciu sekundach. Nie pozwolił się trafić kopnięciem przeciwnikowi i szybko sprowadził go do parteru. Tu musiał zwyciężyć. Po uścisku na punkty witalne rywal nie był w stanie kontynuować walki. Zdziwieni obserwatorzy szukali nazwy dla wykonanej techniki i nazwali ją "Paczków anakonda".

- Jak zwał tak zwał.Grunt, że walka została wygrana, a Robert nie odniósł żadnej kontuzji. Mało tego, żadnego urazu nie doznał także jego rywal, ucierpiało tylko jego ego - dodaje twórca koluchstylu.

W maju mistrzostwa kraju

Według pomysłodawcy nowej sztuki walki ma ona dużą szansę na rozwój.

- Mam propozycje zorganizowania szkoleń oraz turniejów w Bułgarii, Niemczech, Rosji, Estonii, Finlandii, Anglii, Austrii, na Litwie. Ale najpierw chcę przeprowadzić mistrzostwa Polski, oczywiście w Białymstoku. Planuję, że stanie się to w maju - informuje Podlasianin. - Cieszę się, że zainteresowanie koluchstylem zgłaszają wybitni przedstawiciele różnych sztuk walki. To dobrze wróży - kończy Koluch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny