A tak wyglądało to samo miejsce po ubiegłorocznej nawałnicy. Ogromna kałuża miała kilkaset metrów kwadratowych powierzchni.
(fot. Fot. Marta Chmielińska/Archiwum)
Problem uciążliwej deszczówki i pozalewanych chodników dokucza Hajnowianom. Ludzie narzekają, że wody jest tyle, że nie można swobodnie przejść chodnikiem. Najczęściej skarżą się na obfite kałuże w pobliżu przejść dla pieszych, które niestety trzeba przeskakiwać. Często kończy się to różnym skutkiem.
- Czasami w ogóle nie ma jak przejść, choć ty samolotem leć! Woda na chodniku podchodzi aż pod piwnice, ale to dlatego, że studzienki są nieczyszczone - mówi mieszkanka osiedla przy ul. 3 Maja Nadzieja Michałowska. - Mieszkańcy osiedla sami wychodzą na ulice i starają się je udrożnić.
Urząd Miasta utrzymuje, że nie jest to wina złego stanu kanalizacji burzowej, ale obfitych deszczów.
- Dziwię się takim pytaniom. Jeśli opady są bardzo intensywne, to normalne, że studzienki nie są wstanie nadążyć z ich odbiorem - utrzymuje wiceburmistrz Hajnówki Bazyl Stepaniuk. - Deszczu nikt nie zawróci, a ostatnio było go tyle, że napełniona instalacja nie była wstanie szybko się go pozbyć - dodaje urzędnik.
Trudno to jednak wytłumaczyć zdenerwowanym mieszkańcom. Dla nich każdy większy opad oznacza spore problemy.
- U nas na osiedlu po deszczu są takie kałuże, że nie ma jak ich wyminąć. Można za to do nich wpaść i podnieść się całkiem mokrym. Ale jeszcze gorzej mają mieszkańcy sąsiedniego bloku, gdzie często podtapia piwnice - opowiada Nadzieja Michałowska.
Wiceburmistrz twierdzi, że konsultował się z hajnowianami, aby rozwiązać problem.
- Rozmawialiśmy ostatnio z mieszkańcami. Mówili, że może rury o większej średnicy byłyby w stanie pomóc. Ale ta woda nigdy nie stoi kilka dni, szczególnie przy takiej temperaturze jak ostatnio. To jest dyskomfort pięciu, dwudziestu minut - zapewnia wiceburmistrz Bazyl Stepaniuk.
Dodaje jednak, że faktycznie problem był na ulicy Reja i Białowieskiej, gdzie interweniowała między innymi straż pożarna. Przyznaje że w pewnym sensie jest to problem nawierzchni.
Bo w ubiegłym roku Zarząd Dróg Wojewódzkich podjął próbę poprawienia nawierzchni na ulicy Jagiełły, w pobliżu sklepu Księżycowy. Drogowcy starali się ją odpowiednio wyprofilować. Tak, żeby nie dochodziło już do zalań. Trzeba przyznać, że w dużej mierze udało im się to.
Chociaż wiceburmistrz utrzymuje, że miejski system burzowy funkcjonuje prawidłowo, to nie da się ukryć, iż problem faktycznie jest. Z pewnością jednym z rozwiązań jest naprawa dróg. Nowe lub zmodernizowane ulice są dobrze wyprofilowane, kałuże nie powstają. Ale to kosztuje.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?