MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiceburmistrz: To normalne, że studzienki nie przyjmują wody

Joanna Dąbrowska [email protected] tel. 85 682 23 95
W niektórych miejscach udało się naprawić nawierzchnię. Na ulicy Jagiełły nie tworzy się już się bajoro.
W niektórych miejscach udało się naprawić nawierzchnię. Na ulicy Jagiełły nie tworzy się już się bajoro. fot. Krzysztof Jankowski
Ostanie burze, które przeszły nad Hajnówką szczególnie dały się we znaki mieszkańcom. Pozalewane ulice i niedrożne studzienki kanalizacyjne to norma. Na niektórych osiedlach woda zalała piwnice. Władze miasta twierdzą jednak, że winne są zbyt duże opady.
A tak wyglądało to samo miejsce po ubiegłorocznej nawałnicy. Ogromna kałuża miała kilkaset metrów kwadratowych powierzchni.
A tak wyglądało to samo miejsce po ubiegłorocznej nawałnicy. Ogromna kałuża miała kilkaset metrów kwadratowych powierzchni. Fot. Marta Chmielińska/Archiwum

A tak wyglądało to samo miejsce po ubiegłorocznej nawałnicy. Ogromna kałuża miała kilkaset metrów kwadratowych powierzchni.
(fot. Fot. Marta Chmielińska/Archiwum)

Problem uciążliwej deszczówki i pozalewanych chodników dokucza Hajnowianom. Ludzie narzekają, że wody jest tyle, że nie można swobodnie przejść chodnikiem. Najczęściej skarżą się na obfite kałuże w pobliżu przejść dla pieszych, które niestety trzeba przeskakiwać. Często kończy się to różnym skutkiem.

- Czasami w ogóle nie ma jak przejść, choć ty samolotem leć! Woda na chodniku podchodzi aż pod piwnice, ale to dlatego, że studzienki są nieczyszczone - mówi mieszkanka osiedla przy ul. 3 Maja Nadzieja Michałowska. - Mieszkańcy osiedla sami wychodzą na ulice i starają się je udrożnić.

Urząd Miasta utrzymuje, że nie jest to wina złego stanu kanalizacji burzowej, ale obfitych deszczów.

- Dziwię się takim pytaniom. Jeśli opady są bardzo intensywne, to normalne, że studzienki nie są wstanie nadążyć z ich odbiorem - utrzymuje wiceburmistrz Hajnówki Bazyl Stepaniuk. - Deszczu nikt nie zawróci, a ostatnio było go tyle, że napełniona instalacja nie była wstanie szybko się go pozbyć - dodaje urzędnik.

Trudno to jednak wytłumaczyć zdenerwowanym mieszkańcom. Dla nich każdy większy opad oznacza spore problemy.

- U nas na osiedlu po deszczu są takie kałuże, że nie ma jak ich wyminąć. Można za to do nich wpaść i podnieść się całkiem mokrym. Ale jeszcze gorzej mają mieszkańcy sąsiedniego bloku, gdzie często podtapia piwnice - opowiada Nadzieja Michałowska.

Wiceburmistrz twierdzi, że konsultował się z hajnowianami, aby rozwiązać problem.

- Rozmawialiśmy ostatnio z mieszkańcami. Mówili, że może rury o większej średnicy byłyby w stanie pomóc. Ale ta woda nigdy nie stoi kilka dni, szczególnie przy takiej temperaturze jak ostatnio. To jest dyskomfort pięciu, dwudziestu minut - zapewnia wiceburmistrz Bazyl Stepaniuk.

Dodaje jednak, że faktycznie problem był na ulicy Reja i Białowieskiej, gdzie interweniowała między innymi straż pożarna. Przyznaje że w pewnym sensie jest to problem nawierzchni.

Bo w ubiegłym roku Zarząd Dróg Wojewódzkich podjął próbę poprawienia nawierzchni na ulicy Jagiełły, w pobliżu sklepu Księżycowy. Drogowcy starali się ją odpowiednio wyprofilować. Tak, żeby nie dochodziło już do zalań. Trzeba przyznać, że w dużej mierze udało im się to.

Chociaż wiceburmistrz utrzymuje, że miejski system burzowy funkcjonuje prawidłowo, to nie da się ukryć, iż problem faktycznie jest. Z pewnością jednym z rozwiązań jest naprawa dróg. Nowe lub zmodernizowane ulice są dobrze wyprofilowane, kałuże nie powstają. Ale to kosztuje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny