Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie z Wasilkowa pomagają chłopcu z Afryki

Adrian Kuźmiuk
Wolontariuszki z Gimnazjum w Wasilkowie same pieką ciasta, a później sprzedają je w szkole. W ten sposób zbierają pieniądze, aby zapewnić naukę Emanuelowi Tembo, koledze z Zambii.
Wolontariuszki z Gimnazjum w Wasilkowie same pieką ciasta, a później sprzedają je w szkole. W ten sposób zbierają pieniądze, aby zapewnić naukę Emanuelowi Tembo, koledze z Zambii. Fot. Wojciech Oksztol
Emanuel jest taki sam jak my, ale bez naszej pomocy nie mógłby się uczyć - mówi Adrian Laskowski, uczeń Gimnazjum w Wasilkowie.

Szkoła od pięciu lat pomaga chłopcu mieszkającemu w Zambii. Co miesiąc uczniowie zbierają pieniądze. Dzięki nim skończył szkołę średnią.

Sprzedajemy ciasta, aby pomóc naszemu koledze z Zambii - mówi Michał Pietrowcow, uczeń Gimnazjum w Wasilkowie.

- My napracujemy się niewiele, ale dla niego możemy zrobić naprawdę dużo - dodaje Adrian Laskowski.

Wolontariusze z Gimnazjum w Wasilkowie sprzedają własne wypieki, aby pomóc Emanuelowi Tembo, który mieszka w miejscowości Mwandi w Zambii. Szkoła zaopiekowała się Emanuelem pięć lat temu, kiedy po raz pierwszy otrzymała z misji katolickiej list. Franciszkanin Klemens Amaunut opisał w nim tragedię 14-letniego chłopca.

- Tato Emanuela Tembo był nauczycielem - czyta Alina Walicka, koordynatorka projektu. - W 1996 roku osierocił sześcioro dzieci. Ich mama jest obłożnie chora, nie podnosi się z łóżka. Emanuel to chłopiec wielkiej wiary. To też wspaniały uczeń, ale nie stać go na naukę.

Ten list bardzo wzruszył społeczność gimnazjum. Postanowili pomóc chłopcu. - Co miesiąc przesyłamy Emanuelowi pieniądze na naukę - mówi Barbara Borkowska, dyrektorka Gimnazjum w Wasilkowie. - Dzięki nam skończył szkołę podstawową i średnią. Od dwóch lat przygotowuje się do zawodu.

Emanuel nie pozostaje anonimowy. Co miesiąc on lub jego mama wysyłają listy do szkoły. Z języka angielskiego tłumaczą je uczniowie.

- U nas wszystko w porządku. Mamy porę gorącą, więc niektórzy zaczynają narzekać na upały - Alina Walicka czyta list od Rosey Tembo, mamy Emanuela. - Dziękuję wam za wsparcie, które okazujecie mojemu synowi. Właśnie przygotowuje się do egzaminów, więc nie mógł sam napisać. Proszę, pamiętajcie o nim w swoich modlitwach.

Z listów, które pisze Emanuel wynika, że jest on zwykłym młodym człowiekiem, w niczym nie różniącym się od polskich nastolatków. Często przelewa na papier swoje emocje związane z niejednokrotnie dramatycznymi przeżyciami. Pisał, gdy zmarło dziecko jego siostry, a także, gdy krokodyl zabił jego sąsiada.

- Rozbudza w uczniach wrażliwość - mówi Barbara Borkowska. - Zależy im na nim. W pomoc angażują się całe rodziny, a my jako szkoła też nie możemy mu jej odmówić. To jest jak z adoptowanym dzieckiem. Nie można go porzucić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny