Supraśl. Mieszkańcy zarzucają Radosławowi Dobrowolskiemu samowolę

To wysokie słupy, na których zawisły flagi z herbami różnych miast.

- Nie byłoby w tym nic złego, gdyby wszystko zostało wykonane zgodnie z prawem. A burmistrz robi jakąś samowolkę - oburza się Radosław Sakowski. - Bo maszty stanęły na rondzie 19 września zeszłego roku. A wniosek o budowę był złożony kilka dni później - dodaje.

Oprócz tego radni zauważyli, że maszty miały być budowlą tymczasową.

- Czyli taką, która może stać krócej niż 120 dni i nie może być trwale przytwierdzona do podłoża - tłumaczy Radosław Sakowski. - A stały tam jakieś dziewięć miesięcy. To niezgodne z prawem budowlanym - wyjaśnia.

Do tego dochodzi niejasny sposób finansowania nowej inwestycji.

- Gmina zapłaciła za nią ze środków, które są przeznaczone na utrzymanie dróg publicznych - twierdzi Radosław Sakowski.

Według niego chodzi o pieniądze, które powinno przeznaczać się na sprzątanie czy odśnieżanie.

Czytaj też:Supraśl. Burmistrz obiecywał asfalt, a ciągle jest piach

- A co wspólnego mają z tym maszty - pytają radni Zaścianek i Supraśla.

Maszty nagle zniknęły, ale fundamenty zostały. A w maju tego roku wróciły na rondo. Postały tam ponad miesiąc, a pod koniec czerwca zniknęły. Tym razem już z fundamentami. Kilka dni później pojawiła się kontrola nadzoru budowlanego. - Wychodzi na to, że w momencie sprawdzania Urząd Miasta Supraśl pozbył się dowodów - podejrzewa Radosław Sakowski.

Radosław Dobrowolski, burmistrz miasta Supraśl nie chciał o masztach rozmawiać. - Tym tematem zajmował się Marek Szutko, to z nim proszę się kontaktować - uciął.

Zastępca burmistrza ma inne zdanie co do inwestycji. - Po pierwsze nie są to maszty, a sporniki reklamowe, które zostały postawione tymczasowo na przywitanie gości z Niemiec - tłumaczy. - Po drugie, na rondzie nie było żadnych fundamentów, mieliśmy wszystkie potrzebne dokumenty, a inwestycja została wykonana zgodnie z prawem - dodaje Marek Szutko.

Zastępca burmistrza nie był w stanie odpowiedzieć, skąd były finansowane budowle na rondzie.

- O to trzeba byłoby pytać księgową - mówi Szutko.