Burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski wydał gazetkę przedreferendalną. Jego przeciwnicy również

Przeciwnicy burmistrza na 12 stronach próbują podsumować rządy Radosława Dobrowolskiego. - Mówił jedno, a robił drugie. Opowiada, że gmina ma się dobrze, a statystyki są inne. W 2010 roku, gdy pan Dobrowolski został burmistrzem, gmina zajmowała setne miejsce pod względem rozwoju infrastruktury. Dziś, na ponad 500 gmin, jesteśmy na 427 miejscu - wytyka Radosław Sakowski z Zaścianek.

Gazetkę wydano w 5 tys. egzemplarzy. Jej pomysłodawcom zależało na tym, by dotarła do prawie każdego domu w gminie. - Dostęp do publikacji w biuletynie samorządowym mają tylko wybrańcy burmistrza, więc prawdziwy obraz sytuacji w gminie jest zamazany. Zszokowały mnie wyniki rankingów, które znajdują się w naszej ulotce. To sygnał, że gmina skręciła w złą stronę, co mogło też przyczynić się do ruchów podziałowych przez ostatnie lata - uważa Piotr Todorczuk z Grabówki.

Radosław Dobrowolski też wydał swoją gazetkę. Przewodzi jej hasło „Nie idźmy na referendum. To też jest demokratyczny wybór”. Zapewnia, że sfinansował ją z własnych pieniędzy. Nie chce zdradzić, ile wydrukowano jej egzemplarzy. - Moja gazetka nie jest nastawiona na atak i oczernianie. Prostuje błędne informacje - przekonuje burmistrz.

Namawia w niej do bojkotu referendum. Zapewnia o inwestowaniu na obszarze niedoszłej gminy Grabówka. Pisze, że w latach 2013-2016 wydatki inwestycyjne wyniosły tam 29,5 mln zł, a w Supraślu - 17 mln.

Burmistrz uważa, że za atakami stoją ci, którzy byli przeciwko niemu podczas ostatnich wyborów samorządowych. - Chcą się odegrać za to, że nie mogą rządzić. To referendum to próba trzeciej tury wyborów - uważa Dobrowolski. Niedawno w Grabówce powiesił billboardy, na których nawołuje do bojkotu referendum. Takie banery pojawiły się też w Supraślu.