Autobus do Supraśla. Apelują, by wróciły autobusy linii 111

„Połączenia nie spełniają oczekiwań wszystkich użytkowników, gdyż często nie są dostosowane do przewozu osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach inwalidzkich”. To jeden z argumentów, który pojawił się w petycji stowarzyszenia Miasto Mieszkańców. Właśnie oni zwrócili się z apelem o przywrócenie połączenia autobusowego Białostockiej Komunikacji Miejskiej między oboma miastami.

To także dlatego, że regularne korzystanie z oferty PKS-u czy innego przewoźnika kosztuje więcej, niż kupno biletu miesięcznego BKM. - A poza tym na takim bilecie można jeździć wieloma liniami - mówi Bogusław Koniuch, przewodniczący stowarzyszenia.

Tak było jeszcze przed rozpoczęciem 2016 roku. - W końcu to my płacimy podatki. Chcemy powrotu do tego rozwiązania - apeluje Bogusław Koniuch.

Tym bardziej, że przyczyna, przez którą zlikwidowano linię 111 już zniknęła.

II strefa BKM. Nowoczesna chce jej likwidacji
- Grabówka miała oddzielić się od Supraśla, a to oznaczałoby, że w gminie będzie mniej pieniędzy i nie będzie jej stać na utrzymanie autobusu - tłumaczy Bogusław Koniuch. Jednak rząd PiS zdecydował, że jednak Grabówka zostanie przy Supraślu. Tymczasem pieniędzy na utrzymanie linii i tak brakuje.

- Teraz, kiedy między Białymstokiem a Supraślem kursuje PKS, dokładamy do komunikacji 100 tys. zł, wcześniej (za czasów kursowania 111 - przyp. red.) była to kwota osiem razy wyższa - mówi Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla. - Ale jeśli Białystok będzie uczestniczył w utrzymaniu tej linii, jesteśmy otwarci na współpracę.

Tylko, że przewodniczący białostockiej rady miasta, póki co rozkłada ręce. - Możemy finansować komunikację miejską tylko w obrębie swoich granic administracyjnych - mówi Mariusz Gromko. Przyznaje jednak, że czeka jeszcze na stanowisko radnych z komisji infrastruktury. Jeśli będzie pozytywne, to może wkrótce do Teatru Wierszalin, Muzeum Ikon czy Domku Ogrodnika będzie można dojechać autobusem BKM-u.