Tylko okna i drzwi będą nowe. Cała reszta budynku nawet nie zostanie tknięta.
- To nie do pomyślenia, żeby brakowało pieniędzy na tak ważny remont. A jednocześnie buduje się fontannę - denerwuje się Agnieszka Chomańska, przewodnicząca rady rodziców w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Sokółce.
To właśnie ta szkoła jest w najgorszym stanie technicznym wśród gminnych placówek oświatowych. Uczniowie podstawówki i gimnazjum nie mają luksusów: okna ledwo trzymają się futryn, a dziury w ścianach zatykają szmaty.
Wszyscy liczyli, że w tym roku to się zmieni. Miała być kapitalna termomodernizacja z ociepleniem budynku i remontem elewacji za prawie 1,8 mln zł. Ale nic z tego. W sierpniu szkołę czeka jedynie wymiana okien i drzwi za 400 tys. zł.
- Na tę inwestycję mieliśmy zaciągnąć kredyt w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska w Białymstoku, ale się z tego wycofaliśmy - tłumaczy Stanisław Małachwiej, burmistrz Sokółki. - Nie mamy bowiem już szans na pozyskanie premii z funduszu, dzięki której nasz kredyt do spłaty by się zmniejszył.
Taka sytuacja zaskoczyła wszystkich. 15 czerwca bowiem burmistrz ogłosił przetarg na udzielenie kredytu w wysokości 1,8 mln zł, a dziesięć dni później go unieważnił. I to bez zgody radnych, którzy tę inwestycję wpisali do tegorocznego budżetu.
- W tym roku premii już nie uzyskamy. Dlatego postanowiliśmy, że warto poczekać z wzięciem kredytu do przyszłego roku. Nie wiemy, jakiego rzędu może być to premia, ale jeżeli jest taka możliwość, żeby nie spłacać całego zadłużenia, to warto zaczekać - przekonuje Stanisław Małachwiej.
Agnieszka Chomańska upatruje w tym jednak zaniedbania władz miasta. Podejrzewa, że gmina zbyt późno zwróciła się do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska o premię lub chodzi o odrzucony wniosek o refundację. Burmistrz Małachwiej odrzuca jednak takie zarzuty.
- To są jakieś insynuacje. Nie znam powodów, dla których WFOŚ nie może nam w tym roku dać premii na ten kredyt. Proszę pytać o to w funduszu - mówił Stanisław Małachwiej.
Szefowa rady rodziców ma żal do burmistrza o takie traktowanie potrzeb szkoły. Tym bardziej, że już niejednokrotnie publicznie deklarował pieniądze na kapitalny remont.
- Nie pozwolimy tak się traktować i będziemy z całą stanowczością upominać się o pieniądze na remont. Tym bardziej, że nie raz zostały nam publicznie obiecane przez burmistrza - zapewnia Agnieszka Chomańska.
I przypomina, że dzieci nie mogą czekać.
- W tamtym roku przed zimą na koszt rodziców wymieniliśmy okna w dwóch klasach. Bo było tam tak zimno, że nasze dzieci musiały siedzieć w kurtkach. Nikt nam nie pomógł finansowo, zapłaciliśmy za to z własnych kieszeni - podkreśla Agnieszka Chomańska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?