Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni przepytywali prezesa spółki Euro-Sokółka. Wciąż są niejasności.

Martyna Tochwin
Tak ma wyglądać w przyszłości Zakład Zagospodarowania Odpadów
Tak ma wyglądać w przyszłości Zakład Zagospodarowania Odpadów
Radni mieli na sesji wiele pytań do prezesa spółki Euro-Sokółka, zajmującej się odpadami. Wiele z nich pozostało bez odpowiedzi, mimo że gmina ma udziały w tej firmie. Radni na przykład nie poznali wyników kontroli, przeprowadzonej w spółce.

Miała być rzetelna informacja z działalności spółki śmieciowej. Zamiast tego były słowne przepychanki i kneblowanie ust dociekliwej opozycji.

- Pan prowadzi przesłuchanie i swoimi pytaniami narusza prywatność spółki - argumentował przewodniczący rady miejskiej Jan Zabłudowski, odbierając głos radnemu Antoniemu Cydzikowi.

- Czy pan jest adwokatem tej spółki, że zabrania pan zadawania pytań? - denerwował się radny Cydzik.

To właśnie punkt dotyczący spółki Euro-Sokółka budził najwięcej emocji podczas czwartkowych obrad radnych. Specjalnie na sesję został zaproszony prezes zarządu spółki Zbigniew Krawczyk. Najpierw przedstawił ogólne informacje, potem był do dyspozycji radnych. A ci mieli wiele pytań.

- Na wysypisku góra śmieci rośnie w zastraszającym tempie. Na jaką wysokość będą one składowane, na 50, 100 metrów? - dopytywał się Jarosław Panasiuk.

- Śmieci nie składa się powyżej korony drzew. Na pewno nie będzie to więc góra 100-metrowa - zapewniał Zbigniew Krawczyk.

Z kolei radna Jadwiga Bieniusiewicz wytknęła błędy w akcie notarialnym powstania spółki śmieciowej. Chodziło o zapis dotyczący opłaty za każdą tonę śmieci wwiezioną na składowisko.

- Czy to jest składowanie śmieci, czy magazynowanie. Bo ustawa o odpadach bardzo precyzyjnie to rozróżnia - dopytywała się radna.

- My nie składujemy odpadów, tylko je magazynujemy - odpowiadał prezes Krawczyk.

- To w akcie jest błąd. Bo mowa jest o składowaniu - drążyła Jadwiga Bieniusiewicz. - To jest błąd słowny - tłumaczył zaskoczony prezes.

Wiele pytań pozostało jednak bez odpowiedzi. Najwięcej autorstwa radnego Cydzika. To on chciał wiedzieć, min. dlaczego radni nie poznali wyników kontroli spółki przez urzędników, w ilu spółkach pracuje Zbigniew Krawczyk i jakie są koszty wysypiska.

- Byłoby lepiej i bezpieczniej, gdyby gmina miała zero udziałów w tej spółce, a nie tak jak teraz 25 procent - podsumował Cydzik.

Entuzjazm wzbudził wniosek radnego Stanisława Pałusewicza, aby raz na pół roku zorganizować wyjazdową sesję na wysypisko. Żeby widzieć, jak ono funkcjonuje.

Taką okazję mieli radni w czwartek. Był nawet przygotowany autobus. Zrezygnowali jednak. Przeważyły argumenty, że się pobrudzą i zabłocą salę obrad.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny