Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Komar to doświadczony rolnik. Hoduje 250 mlecznych krów.

Julita Januszkiewicz
Marek Komar z Poświętnego jest doświadczonym hodowcą krów. Od lat znajduje się w czołówce dostawców mleka dla łapskiej mleczarni.
Marek Komar z Poświętnego jest doświadczonym hodowcą krów. Od lat znajduje się w czołówce dostawców mleka dla łapskiej mleczarni.
Wszystko co ma zawdzięcza ciężkiej pracy.Hoduje 250 krów mlecznych i gospodarzy na kilkudziesięciu hektarach. Nie spoczywa na laurach, tylko ciągle myśli, jak unowocześnić swoje gospodarstwo.

Jest wieloletnim współpracownikiem mleczarni w Łapach. Należy do ścisłej czołówki dostawców.

Mleko w skupie tanie

Rok temu sprzedał 490 tysięcy litrów mleka: - Ten rok zamknę z jeszcze lepszym wynikiem. Będzie to aż 900 tysięcy litrów mleka - podkreśla pan Marek. Narzeka tylko na ceny. Jak podkreśla, dzisiaj nie ma koniunktury na mleko.

- W ubiegłym roku za litr surowca dostawaliśmy 1,50 zł, a teraz około złotówki.

To bardzo mało, tym bardziej że ceny ciągle rosną - martwi się Komar.

Osiem lat temu przejął po rodzicach gospodarstwo. Jako dziecko pomagał w pracy na roli. Ma też wykształcenie rolnicze, więc było mu łatwiej zostać na wsi.

Postawił na hodowlę krów

Komarowie mieli wówczas 35 krów i uprawiali 12 ha zboża. Z czasem pan Marek kupił sześć hektarów ziemi. Postanowił też, że powiększy hodowlę krów.

I tak, dwa lata temu miał ich 250. W tym czasie wybudował też nowoczesną, spełniającą unijne standardy oborę. Inwestycja kosztowała 1,5 miliona złotych. Wziął preferencyjny i niskoprocentowy kredyt dla młodego rolnika. Obora jest skomputeryzowana, więc jego praca jest lżejsza. Teraz ma 30 ha kukurydzy i zbóż oraz 6 ha łąk.

Wsparła go Unia

Dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej kupił też nowoczesne maszyny rolnicze.

Jak mówi, wcześniej nie było takich możliwości i pomocy, a rolnicy musieli zaciągać kredyty.

Ale narzeka na zbyt dużą biurokrację w staraniu się o unijne pieniądze: - Niestety, trzeba wypełniać mnóstwo dokumentów, a to jest czasochłonne - dodaje.

Potrzebne nowe maszyny

Przyznaje, że hodowla krów jest pracochłonna, bo wszystko musi być zrobione na czas. Jak mówi, z zegarkiem w ręku. Codziennie wstaje o godz. 5.30, a pracę kończy o godz. 22.

Rolnik planuje jeszcze bardziej unowocześnić swoje gospodarstwo. Na początek chce kupić niezbędne maszyny do zbioru traw, oraz zbudować wiatę na paszę. Wszystko kosztuje milion złotych. Komar liczy więc na unijne dofinansowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny