Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majówka z motocyklistami

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 085 715 45 45
Na stadionie w Łapach królowały różnej maści motocykle. Spotkali się miłośnicy dawnych jak i nowoczesnych maszyn
Na stadionie w Łapach królowały różnej maści motocykle. Spotkali się miłośnicy dawnych jak i nowoczesnych maszyn
Pokazy motocykli, słoneczna pogoda i występy zespołów muzycznych - to wszystko przyciągnęło łapian w piątek na festyn. Tego dnia na stadionie Ośrodka Kultury Fizycznej królowały lśniące maszyny.

Tradycyjnie imprezę zainaugurowała niezwykła parada motocyklistów. Fani jednośladów przejechali ulicami Łap, prezentując piękno swoich maszyn. A na czele kawalkady powiewała flaga Łap. Słychać było głośny ryk silników. Zapewne niejednemu z oglądających w tym czasie ciarki przeszły po plecach.

Na łapskim stadionie, na który zjechali motocykliści z Łap i okolic oraz z Białegostoku było gwarno i wesoło. Można było spotkać miłośników dawnych i nowoczesnych maszyn.

Taki zlot to świetna okazja do wymiany doświadczeń, wrażeń i długich rozmów o ukochanych pojazdach. Łatwiej wtedy doradzić sobie nawzajem, ucząc się jeden od drugiego. Bo motocykliści to jedna wielka rodzina. Może nieco zakręcona, ale tylko na punkcie motocykli. To pasjonaci, ciekawi świata ludzie.

- O imprezie dowiedziałem się dwa dni temu. Postanowiłem przyjechać i nie żałuję - mówi Adam Borysiewicz z Białegostoku, ubrany w czarny, skórzany kombinezon. Na łapski zlot przyjechał czerwonym "bugie", które robiło furorę wśród dzieci oraz pań, które z ciekawościa podziwiały pojazd.

- Piętnaście lat temu przerobiłem garbusa na takie "cacko". Samochodzik waży 322 kg i jest wykonany z żywicy. Jego największa prędkość to 150 km/h. Jeżdżę nim okazjonalnie - mówi pan Adam.

Motocyklem jeździ od dwunastego roku życia. Miłość do jednośladów jest tak silna, że nawet po 27 latach nie wygasła: - Motor to mój sposób na życie. To wielka pasja. Na co dzień też zajmuję się motoryzacją. Naprawiam motocykle - dodaje.

Jazda na motorze to wolność i wiatr we włosach. - Jest ona bardzo wciągająca - zapewnia Krzysztof Bieńkowski, motocyklista z Łap. - Motorem jeżdżę od dziecka. Pasją zaraził mnie ojciec, który miał gazelę. Pierwsza była motorynka, a teraz mam Suzuki o dużej mocy i prędkości - dodaje.

Ale impreza zgromadziła nie tylko fanów motocykli, ale i całe rodziny. Zwłaszcza, że pogoda dopisała.

- Jest bardzo przyjemnie. Takie festyny powinny odbywać się częściej. Syn obok gra w piłkę nożną. Wnuczki Marysia i Kuba kibicują tacie - mówił pan Marian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny