Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogrody działkowe zalewa woda. Działkowcy: Nasze kłopoty to efekt ludzkiej głupoty.

Krzysztof Jankowski
Martwimy się, że przez głupotę poprzednich władz ogródków działkowych, nasze ogrody umierają - mówi działkowiczka Taisa Wasiluk
Martwimy się, że przez głupotę poprzednich władz ogródków działkowych, nasze ogrody umierają - mówi działkowiczka Taisa Wasiluk Fot. Krzysztof Jankowski
Kolejny ogród działkowy w Hajnówce ma kłopoty ze zbierającą się na jego terenie wodą. Wszystkiemu winne są: niefortunnie usytuowana wiata wypoczynkowa i przebiegający pod ogródkami kolektor z wodą.

Z kolektorem mogłyby sobie poradzić władze miasta, gdyby zgodę na rozkopanie swoich ogródków wyrazili działkowcy. Z wiatą jest gorzej, bo postawiły ją poprzednie władze ogródków, a obecne nie mają pomysłu, co z nią zrobić.

- Można wykopać studnię albo mały zbiornik retencyjny - zastanawiają się działkowcy.
- Jeżeli władze ogródków działkowych zwrócą się do nas z konkretną prośbą o pomoc, to nasi specjaliści od wodociągów i melioracji przyjrzą się temu problemowi - zapewnia burmistrz Hajnówki Anatol Ochryciuk.

Ten rok jest dla hajnowskich działkowców niefortunny. Padające w całej Polsce częste i obfite deszcze spowodowały, że w wielu rejonach kraju ludzie potracili cały dobytek. Hajnowscy działkowcy musieli się za to pożegnać ze swoimi uprawami. - Marchewka zgniła, pomidory zmarniały. Ziemia całymi tygodniami pokryta jest warstwą wody - opowiadają działkowcy: Taisa Wasiluk, Mikołaj Demianiuk i Józef Tomkiewicz, spacerując po swoich ogrodach.

W Kurierze Hajnowskim pisaliśmy już o kłopotach Rodzinnych Ogródków Działkowych "Podlasie". Tym razem ze swoimi problemami zwrócili się do nas działkowcy z ROD im. Ostapowicza przy ulicy Prostej. - Pogoda jest taka, jaka jest. Rozumiemy, że pada deszcz. Ale kiedyś też padał, a uprawy nam nie gniły - mówią działkowcy. - Denerwuje nas to, że nasze kłopoty są pokłosiem ludzkiej głupoty.

Działkowcy opowiadają, że przed laty jedna z ich działek była notorycznie zalewana przez wodę. - Jej właściciele pogodzili się z tą sytuacją i zrzekli się nawet praw do tej działki - opowiada Edward Baj, obecny i były prezes Rodzinnych Ogródków Działkowych im. Ostapowicza w Hajnówce.

Na feralną działkę spływał bowiem nadmiar wód opadowych od sąsiadów. Władze ogródków zastanawiały się jednak, jak ten zalewany teren można zagospodarować. - Rozważaliśmy powstanie w tym miejscu jakiejś sadzawki - mówi prezes Baj.

Władze ogródków się jednak zmieniły, a wraz z nimi koncepcje i plany. Na zalewaną działkę nawieziono gruntu i ustawiono na niej wiatę ze stołami i ławami, która miała służyć działkowiczom do organizowania wypoczynku.

- Nagle pojawiły się wywrotki z ziemią wydobywaną spod budowanego parku wodnego. Nas sąsiadów nawet nie pytano o opinię w tej sprawie - opowiada działkowiczka Taisa Wasiluk. - Od razu wiedzieliśmy, że będzie z tego jakaś bieda - dodają Mikołaj Demianiuk i Józef Tomkiewicz.
Okazało się bowiem, że - wbrew oczekiwaniom władz ogródków - woda płynie tam, gdzie jest niższy teren. - Nasze działki zaczęły zmieniać się w bajoro - opowiadają działkowcy. - Teraz zamiast jednej, jest pięć zalanych działek.

Obecne władze ogródków konsultowały się już w tej sprawie z władzami miasta, ale nie doszły do porozumienia. - Okazuje się, że okoliczne ulice nie mają kanalizacji deszczowej, więc zbierająca się na naszych działkach deszczówka nie może zostać do nich odprowadzona - mówi prezes Edward Baj.

Działkowcy myślą więc nad wybudowaniem na miejscu dawnej zalewanej działki studni albo zbiornika, który zbierałby nadwyżkę wody. Potrzebują jednak koncepcji i pieniędzy na realizację. - Inwestycja na terenie działek jest wewnętrzną decyzją ogródków - mówi burmistrz Anatol Ochryciuk. - Jeśli jednak działacze będą potrzebowali porady naszych specjalistów, to oczywiście służymy konsultacjami.

Większą szansę burmistrz Ochryciuk widzi w rozwiązaniu drugiego z problemów ROD im. Ostapowicza. Jest nim biegnący pod działkami kolektor wodny. - Budowano go w dawnych latach z rur o różnym przekroju. Dziś zdarza się więc często, że rury nie są szczelne i woda zalewa działki - opowiada prezes Edward Baj.

Zdaniem burmistrza, rozwiązanie tego problemu zależy od dobrej woli działkowców. - Moglibyśmy położyć nową magistralę wodną, ale jej wykonanie wymagałoby rozkopania leżących nad nią działek - mówi Ochryciuk. - Na to zgodę muszą wyrazić sami działkowcy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny