Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burza, jakiej dawno nie było. Ulewa zalała prawie całe miasto, odwołane imprezy, podtopienia. (wideo, zdjęcia)

Marta Chmielińska Krzysztof Jankowski [email protected] tel. 85 682 23 95
Tak wyglądała większość ulic w Hajnówce
Tak wyglądała większość ulic w Hajnówce fot. Basia Krot
Ulewa zamieniła ulice w rwące potoki. Deszcz zalał domy, piwnice i samochody. Ludzie zgromadzeni na festynie w parku miejskim nie mieli się gdzie schronić i uciekali pod namioty i stoiska. Nawałnica była tak intensywna, że choć padało zaledwie 20 minut, zniszczenia były usuwane przez kilka godzin.

[galeria_glowna]

Takiej ulewy nikt się nie spodziewał. Deszcz lunął nagle. I to w takiej obfitości, jakiej Hajnówka dawno nie widziała.

- Czekałam właśnie na występ orkiestry dętej. Wszyscy słyszeliśmy odgłosy nadchodzącej burzy, ale wydawało się, że jest ona bardzo daleko - opowiada Urszula Moroz. - Nagle uderzył piorun i cały amfiteatr krzyknął. Ludzie się wystraszyli tak mocno, że przekrzyczeli orkiestrę.

Później lunął deszcz i zerwał się silny wiatr. Zgromadzeni na imprezie szukali schronienia pod daszkami i namiotami rozstawionych w parku straganów. Właściciele stoisk próbowali ratować dobytek, ale wielu z nich przegrało walkę z żywiołem. Niektórzy zostawili stoiska i uciekli, gdy wiatr zaczął przewracać stargany i parasole.

- Staliśmy pod daszkiem, gdzie reklamował się Wertep. Kiedy lał deszcz, ratowaliśmy plakaty i obrazy. Wyglądało to bardzo dramatycznie - wspomina Urszula.

Deszcz padał zaledwie kilkadziesiąt minut, a zalał cały amfiteatr i wiele ulic. Strażacy do późnych godzin wieczornych wypompowywali wodę z zatopionych miejsc.

Duże szkody ponieśli też mieszkańcy domów jednorodzinnych. Znowu woda wdarła się do piwnic i ogrodów mieszkańców ulicy Moniuszki w Hajnówce. - Woda z ulicy płynęła prosto na nasze posesje. Nie mieliśmy się jak ratować - mówią przestraszeni. - Dobrze, że byliśmy w domach, bo inaczej nie mielibyśmy do czego wracać.

Tragedia zaczęła się po godzinie szesnastej. - Nagle z nieba lunęła ściana wody i natychmiast zalała nasze posesje - opowiada Luba Wołczuk, właścicielka domu przy ul. Moniuszki. - Dodatkowo wlewał się strumień z ulicy.

- Przyjechali strażacy, włączyłem też własne pompy, ale i tak w piwnicy miałem ponad 20 centymetrów wody - dodaje jej sąsiad Włodzimierz Połowianiuk.

Ludzie opowiadają, że woda przelewała się przez krawężniki.

- Nie mogłem tego zatamować - opowiada pan Włodzimierz. - Woda zalała mi też cały ogród.

- Na dodatek burza i woda uszkodziły linie telefoniczne. Nasze aparaty nie działały - dodaje Luba Wołczuk.

Mieszkańcy ulicy Moniuszki podkreślają, że ich kłopot z zalewaniem posesji znacznie się wzmógł kilka lat temu, gdy władze Hajnówki wyremontowały im drogę. Drogowcy nie zainstalowali w nowej ulicy kanalizacji burzowej.

- Kiedyś nie mieliśmy takich kłopotów - mówią Luba Wołczuk i Włodzimierz Połowianiuk. - Wydaje nam się, że jedynym ratunkiem jest powstanie takiego kanału. Ale na to potrzebna jest dobra wola władze miasta.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny