Osadnik, przepompownia, filtr i odbiornik wody. Jedyne mechaniczne urządzenie, to pompa. Nic więcej - tłumaczy Dariusz Ochrymiuk, prezes zarządu Podlaskiej Stacji Przyrodniczej Narew.
Tak wygląda oczyszczalnia.
- Pompa jest zasilana prądem. W przypadku gospodarstw jednorodzinnych, włącza się mniej więcej dwa-trzy razy w ciągu dnia, na kilka sekund. Roczne zużycie prądu kosztuje niewiele i żadnej obsługi - mówi prezes Ochrymiuk.
Osadnik wywozi się do dużej oczyszczalni raz na dwa-trzy lata. Podstawą jest filtr-basen (kwadrat 4 x 4 m). Wodę po przefiltrowaniu jest tak czysta, że można ją przepompować do oczka wodnego.
- W oczku wodnym można nawet rybki hodować, albo posadzić rośliny wodolubne - przekonują fachowcy.
Oczyszczalnia może wyglądać jak klomb pełen ozdobnych roślin. Można pomyśleć, że gospodyni w ten sposób zaaranżowała sobie podwórko, a okazuje się, że to jest działające urządzenie. Nie tylko zdobi podwórko, ale i wzbogaca ekosystem. - W Polsce jest bardzo duży problem z przydomowymi oczyszczalniami ścieków, ponieważ w odróżnieniu od prawie wszystkich krajów Europy Zachodniej, ciągle powstają oczyszczalnie drenażowe - opowiada Dariusz Ochrymiuk. - A to jest największe świństwo, bo składa się z beczki, czyli szamba-osadnika, do którego trafiają ścieki, które bez żadnego oczyszczenia, nawierconymi rurami rozchodzą się pod ziemią. Z uwagi na zatrucie wód gruntowych, we wszystkich krajach europejskich, oczyszczalnie drenażowe zostały zakazane, a u nas nie. Nie wiem, kiedy wejdzie ustawa, która będzie ich zabraniała.
Jednak w ostatnich latach widać bardzo duże zainteresowanie samorządów i inwestorów prywatnych budową przydomowych oczyszczalni. Gruntowo-roślinne przydomowe oczyszczalnie ścieków są niezwykle tanie w utrzymaniu. Koszt utrzymania takiej oczyszczalni wynosi około 20 zł rocznie.
- Koszt budowy takiej oczyszczalni wynosi, netto, około 10 tysięcy, a z podatkami 12,2 tys. złotych. Po trzech-czterech latach to się zwraca i nie trzeba wywozić szamba. W w ramach programu "Centrum zielonych technologii" prowadzimy także szkolenia dotyczące oczyszczalni gruntowo-roślinnych - dodaje Dariusz Ochrymiuk.
Podczas budowy oczyszczalni w Budach Leśnych spotkała się już druga setka uczestników programu. Rolnicy, przedsiębiorcy z firm budowlanych, instalatorskich oraz samorządy zainteresowane budową tego typu oczyszczalni. W rekrutacji do warsztatów, które zorganizowano w Budach Leśnych, pomogło starostwo powiatowe w Hajnówce.
- To jest szósta budowa w ciągu roku. W powiecie hajnowskim trzecia. Zbudowaliśmy już oczyszczalnie w Witowie i Postołowie - wymienia Dariusz Ochrymiuk.
Sponsorem budowy siedmiu oczyszczalni gruntowo-roślinnych na Podlasiu jest DBU - Niemiecka Fundacja Federalna Środowisko.
- Trzeba szukać tanich rozwiązań, są nimi oczyszczalnie gruntowo-roślinne - wyjaśnia Bernd Ebeling, ekspert z Niemiec. - To, co teraz robimy w Budach Leśnych, jest bardzo proste. Uczymy jak wykonać taką oczyszczalnię. W Niemczech, wielu ludzi robi to samodzielnie, przy swoich domach. Dzięki temu oszczędza się energię. Problem w tym, że jeśli gmina czy prywatny właściciel szukają wykonawców zgłaszają się firmy, które wcześniej budowały domy, drogi, a nie mają pojęcia o budowie takich oczyszczalni. Nie mają żadnego doświadczenia. Stąd trzeba jak najwięcej ludzi nauczyć tej bardzo taniej i prostej konstrukcji - podkreśla Bernd Ebeling.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
