Sprawa dotyczy wydarzeń z 12 listopada. Aneta pojechała samochodem do swego chłopaka Radka. W Sasinach jej auto odmówiło posłuszeństwa. Aneta zatelefonowała więc z komórki do Radka. Chłopak przyjechał niebawem i razem odholowali samochód do znajomego mechanika. Potem był z Anetą w jej domu.
- Krótko po 23 postanowiłem wrócić do domu - opowiada Radek, który w sądzie też jest oskarżycielem posiłkowym. - Na krajowej 19 zobaczyłem dwa samochody. Gdy dojeżdżałem do nich jedno z aut przejechało tak blisko mnie, że o mały włos nie zaczepiło za lusterko. Drugi samochód, ciemnozielony volkswagen passat, zajechał mi drogę. Marki drugiego auta nie widziałem, bo stał za mną.
Z passata wysiadł Paweł R., obecnie oskarżony. Radek, nie zdając sobie sprawy z tego, co się stanie, też wysiadł z samochodu.
- W pewnym momencie poczułem pchnięcie do tyłu - opowiadał przed sądem poszkodowany. - Z tyłu schwyciły mnie dwie osoby. Upadłem na maskę samochodu, ale zaraz mnie podniosły. Oskarżony uderzył mnie pięścią w twarz. Nie mogłem nic zrobić, bo tych dwóch nadal trzymało mnie z tyłu. Miałem rozciętą wargę, ale na tym się nie skończyło. Oskarżony krzyknął tylko "Wiesz, za co dostajesz" i powalili mnie na ziemię. Krzyczał jeszcze, że wie, gdzie mieszkam i mnie zabije, jak jeszcze raz tutaj przyjadę.
Poszkodowany twierdził, że napastnicy kopali go dobrych kilka minut. Kopali po całym ciele. Radek zdążył jedynie zasłonić twarz, ale mało mu to pomogło.
- Miałem posiniaczoną twarz, ramiona i nadgarstki - dodaje Radek. - Innych śladów nie było widać, ale po czterech dniach zaczęły pojawiać się kolejne siniaki. Po pobiciu przez trzy tygodnie byłem na zwolnieniu lekarskim. Podejrzewam, że powodem tego pobicia była zazdrość o dziewczynę.
Paweł R. nie przyznaje się do pobicia. W sądzie stwierdził, że nie mógł jeździć ciemnozielonym passatem, bo wtedy był on zepsuty. Został naprawiony kilka dni po zdarzeniu i pomagał w tym ojciec oskarżonego (potwierdził to w sądzie). Z kolei dwaj koledzy oskarżonego zapewnili, że byli u niego w domu, więc Paweł R. nie mógł pobić Radka.
- Nie znam okoliczności tego zdarzenia. Wniosek o ukaranie traktuję jako pomówienie z jego strony - stwierdził Paweł R., który ma tylko jedna rękę. - Trudno byłoby pobić zdrowego chłopaka jedną ręką. A to, że byłem w domu mogą potwierdzić moja mama i siostry.
Sąd przesłucha je 15 lipca.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?