Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bielscy koszykarze na czwartym miejscu w tabeli

Krzysztof Jankowski [email protected] tel. 85 730 67 86
Młody bielszczanin Aaron Weres (nr 5) mija Mateusza Biega (nr 7) z zespołu Basketu Kwidzyn.
Młody bielszczanin Aaron Weres (nr 5) mija Mateusza Biega (nr 7) z zespołu Basketu Kwidzyn. Fot. Krzysztof Jankowski
Kolejny świetny mecz zagrali bielscy koszykarze. W ostatnim spotkaniu sezonu zasadniczego wysoko pokonali Basket Kwidzyn i umocnili się na czwartym miejscu w tabeli.

Zwycięstwo Tura wcale nie musiało być takie pewne. Jeszcze przed rokiem Basket grał w koszykarskiej ekstraklasie, ale został z niej relegowany, bo nie sprostał wymaganiom licencyjnym. Drużyna w dużej mierze się rozsypała, ale do sezonu drugoligowego startowała w niezwykle mocnym składzie. Jednak oczekiwanych wyników nie było i w klubie doszło do personalnej czystki.

- Gramy wąską ławką i tylko dlatego, by jakoś dokończyć ten sezon - przyznawał szkoleniowiec gości Bogdan Zamośny.

Okazja dla młodych

Mimo to skład z młodymi, ale już ogranymi w ekstraklasie Marcinem Kowalewskim, Krzysztofem Mielnikiem i Tomaszem Wilczewskim (w zeszłym sezonie krótko grał w Turze) robił wrażenie. Jednak, na szczęście, głośnym nazwiskom kompletnie zabrakło skuteczności. Dość powiedzieć, że po pięciu minutach gry na tablicy widniał niecodzienny wynik 2:2.

Potem obie drużyny wzięły się już do pracy i na rzuty Jarosława Drewy i Dariusza Cywińskiego odpowiadali rezerwowi Tura: Przemysław Poźniak i Karol Rudak. Także w drugiej kwarcie spotkania trener Andrzej Sinielnikow dał pograć ławkowiczom. - Sporo grała młodzież, trenowaliśmy też zagrywki przed nadchodzącym meczem z Astorią - mówił Sinielnikow.

Pomimo tego, przewaga Tura powoli rosła. Oba zespoły już o nic nie walczyły, więc mecz odbywał się w tempie piknikowym. Dopiero w trzeciej kwarcie Tur przyspieszył. Na parkiet wyszli najbardziej doświadczeni zawodnicy i zdemolowali gości, wygrywając tę część meczu 15 punktami.

Z uśmiechem na twarzy

Czwartą kwartę zaczął festiwal efektownych akcji. Z dystansu trafili: Marek Drewa i Wilczewski dla gości oraz Kamil Zakrzewski dla Tura. Na 74:54 efektownym wsadem podwyższył Mirosław Wysocki, po czym radośnie przybił piątkę z rozgrywającym Basketu Wilczewskim. W tak radosnej atmosferze mógł skończyć się ten mecz, gdyby nie pomyłki sędziów, które doprowadzały do szewskiej pasji gości. Spotkanie udało się jednak dokończyć bez strat ze strony gospodarzy, co ucieszyło szkoleniowców przed meczami play off.

- Z Astorią zagramy ambitnie. To oni mają się nas bać, a nie my ich - mówił trener Sinielnikow. - Pierwsze spotkanie w Bydgoszczy pokaże na co nas stać w tej konfrontacji. Jeżeli zespół mocno się zmobilizuje, to stać nas na to, by sprawić niespodziankę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny