Znowu stracą pacjenci

Zdrowie w liczbach

Zdrowie w liczbach

- 1 mld 218 mln 32 tys. zł - dostaliśmy w 2007 roku
- 1 mld 330 mln 306 tys. zł - wpłynie do nas w 2008 roku
- 1 mld 356 mln 999 tys. zł - tyle wpłynęłoby w 2008 roku, gdyby ministerstwo zastosowało dotychczasowy przelicznik

- Bo ministerstwo zdrowia uważa, że u nas wszystko jest tańsze - mówi Bożena Grotowicz, dyrektor szpitala w Bielsku Podlaskim.

W przyszłym roku do podlaskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia wpłynie o 100 mln zł więcej niż rok temu. Ale i tak tracimy, bo został wprowadzony nowy przelicznik podziału pieniędzy na leczenie.

- Powinniśmy dostać o 26 milionów więcej. Ale ministerstwo zdrowia rozdzieli te pieniądze między bogate województwa - denerwuje się Eugeniusz Muszyc, przewodniczący Podlaskiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia. - Znów Podlasie jest na szarym końcu, a nasi pacjenci to druga kategoria.

Za tanie Podlasie

Dlaczego? Bo do ustawy został wprowadzony nowy zapis.

- Podział pieniędzy zależy od kosztów leczenia. Po prostu, województwa, w których życie jest tańsze dostaną. Do tej grupy zostało zaliczone podlaskie. Na leczenie wydajemy mniej niż np. Warszawa - wyjaśnia Wojciech Kuźmicki, zastepca dyrektora podlaskiego oddziału NFZ.
Z tą opinią nie zgadza się Bożena Grotowicz, dyrektorka bielskiego szpitala.

- Za nic nie płacimy mniej. Wprost odwrotnie. U nas sezon grzewczy rozpoczyna się wcześniej, niż w innych rejonach Polski. Czyli za ciepło płacimy więcej - przypomina Grotowicz. - Nasz szpital nie jest duży. Nie możemy zrobić olbrzymich zakupów po promocyjnych cenach. Taką możliwość mają tylko duże placówki, jak szpitale wojewódzkie.

Ile ostatecznie dostaną szpitale na leczenie w przyszłym roku, okaże się pod koniec listopada. Ale środowisko medyczne już jest pełne obaw.

Kolejki się wydłużą?

Na nowym podziale pieniędzy mogą stracić wszyscy. Do szpitali dotarły już propozycje wycen za zabiegi. Są one niższe niż NFZ obiecywał. - Teraz za jeden punkt zabiegowy dostajemy 9,70 zł. W 2008 roku miało być 12 zł, ale fundusz znów proponuje obecną stawkę - mówi dyrektorka bielskiego szpitala. - Mamy nadzieję, że to się zmieni i NFZ wywiąże się ze swoich obietnic.

Mniej ufni są lekarze. Już wysłali protest do urzedu marszałkowskiego. - Nie mogłem nie zareagować - mówi prof. Jerzy Ładny, wojewódzki konsultant do spraw chirurgii.

Jeśli szpitale nie dostaną więcej pieniedzy, będą dłuższe kolejki do specjalistów.

- Już teraz na wizytę czeka się nawet kilkanaście tygodni. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być jeszcze gorzej - mówi Ewa Sowińska z Bielska.

- Niby mamy mieć sto milionów więcej. Ale jak policzymy wyższe koszty żywności, benzyny, sprzętu medycznego i inflację, wyjdziemy na minus - ostrzega Eugeniusz Muszyc.

Pacjenci tylko zyskają

- Nie zabraknie pieniędzy na leczenie - uspokaja Wojciech Kuźmicki z NFZ. - Wysłaliśmy tylko wstępne propozycje. Szpitale na pewno dostaną więcej. Tylko na razie musieliśmy przeznaczyć 58 milionów na rezerwę. Z tych pieniędzy bedziemy płacili za leczenie pacjentów z Podlasia innym oddziałom Narodowego Funduszu Zdrowia - wyjaśnia.

Mimo to podlascy związkowcy i tak chcą ptorestować.

- Nie możemy przecież pozwolić, żeby mieszkańcy naszego województwa byli gorzej traktowani niż Warszawiacy. Ale z oficjalnym protestem poczekamy do końca kampanii wyborczej. Nie chcemy, żeby politycy podpinali się pod nasze hasła. Oni mieli czas na działanie. Ale nie zrobili niczego - uważa Eugeniusz Muszyc.