Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dubicze Cerkiewne: Zadźgał żonę, później zabił siebie. Dramat widzieli: córka i syn

Arkadiusz Panasiuk [email protected]
- Mało co  potrafi mnie poruszyć, ale to, co tam zobaczyłem, to była prawdziwa jatka. Zmasakrowane zwłoki kobiety, wszędzie krew, martwy mężczyzna  - opowiada policjant, który był na miejscu tragedii.
- Mało co potrafi mnie poruszyć, ale to, co tam zobaczyłem, to była prawdziwa jatka. Zmasakrowane zwłoki kobiety, wszędzie krew, martwy mężczyzna - opowiada policjant, który był na miejscu tragedii. Archiwum
Tragedia rozegrała się w jednym z mieszkań w Dubiczach Cerkiewnych. Nie żyją 40-letnia kobieta i jej o siedem lat starszy mąż.

Jan G. najpierw ugodził nożem swoją żonę - Bogusławę, później próbował jej poderżnąć gardło. Scena ta rozegrała się na oczach ich córki. Dziewczyna pobiegła do sąsiadów wezwać pomoc. W tym samym czasie w domu pojawił się jej brat. Zobaczył ojca nad zakrwawionym ciałem matki. Ojciec powiedział mu jedynie: "Żegnaj" i wbił nóż w swoje serce.

- Mało co potrafi mnie poruszyć, ale to, co tam zobaczyłem, to była prawdziwa jatka. Zmasakrowane zwłoki kobiety, wszędzie krew, martwy mężczyzna - opowiada policjant, który był na miejscu tragedii.

- W środę, 26 listopada, po godzinie 20 dyżurny hajnowskiej policji otrzymał telefon o awanturze rodzinnej w Dubiczach Cerkiewnych. Miały być, niestety, ofiary. Na miejsce natychmiast wysłano patrol. W jednym z mieszkań policjanci odkryli zwłoki kobiety i mężczyzny. Wstępnie można przyjąć, że mężczyzna zamordował żonę, a następnie popełnił samobójstwo - mówi podinspektor Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy podlaskiej policji.

Przyczyną tragedii mogła być chora zazdrość. 40-letnia Bogusława G. była sekretarką w urzędzie gminy w Dubiczach Cerkiewnych. Jej mąż, 47-letni Jan G., po powrocie z pracy w Belgii pracował dorywczo. Mieli dwójkę wchodzących w dorosłość dzieci, w wieku 17 i 18 lat - oboje uczą się w hajnowskich szkołach średnich.

Jak opowiadają znajomi rodziny, od jakiegoś czasu zaczęło się źle dziać w tym małżeństwie.

- Janek był chorobliwie zazdrosny. Śledził Bogusię, robił jej bezzasadne awantury - opowiadają. - Nawet 16 listopada przychodził do lokalu wyborczego i przy obcych osobach robił Bogusi wymówki, że nie ma jej w domu i że pewnie kogoś ma.

Policja założyła Janowi G. tzw. niebieską kartę. Otrzymują ją osoby, które stosują przemoc w rodzinie.

- Ludzie mówią, że groził Bogusi, że nie daruje jej tej niebieskiej karty. Ale w głowie się nie mieści, żeby za to zabijać. On oszalał - komentuje mieszkaniec wsi.

W Dubiczach Cerkiewnych mieszkańcy nie potrafią uwierzyć się w to, co się stało.

Koszty pogrzebów pokrywa państwo.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny