Dziewczynka z konewką. Mural zniszczą. Na zawsze?

Dziewczynka z konewką jest symbolem tego budynku, czymś co sprawia, że jest on niepowtarzalny - przyznaje Diana Pakulska-Okraska, menedżerka warszawskiej Catalina Group.

Ta firma chce kupić budynek i zbić mural. - Bo inaczej nie da przeprowadzić remontu elewacji i wydrążyć nowych okien - mówi menedżerka.

Budynek przy al. Piłsudskiego 11/4 jest własnością Uniwersytetu w Białymstoku. Senat uczelni wyraził już zgodę na jego sprzedaż. Żeby transakcja doszła do skutku potrzebna jest zgoda ministra skarbu. Jak na ironię, w innym ministerstwie - tym razem kultury - również rozpatrywana jest sprawa tego budynku. Wpłynęło tam bowiem odwołanie UwB od decyzji wojewódzkiego konserwatora zabytków, który chce wpisać obiekt do rejestru zabytków. Jeśli tak się stanie, Catalina Group może nie dostać pozwolenia na zbijanie tynków. - Nie chcemy nic niszczyć. Wręcz przeciwnie. Mural będzie odtworzony na nowej ocieplonej elewacji - zapewnia Diana Pakulska-Okraska.

Przyznaje jednak, że jej firma nie pytała jeszcze autorki muralu, czy zechce go odtworzyć.

- Myślę jednak, że się zgodzi - liczy menedżerka.

Budynek z dziewczynką z konewką do rejestru zabytków

Historyka Andrzeja Lechowskiego śmieszą takie zapowiedzi.

- A po co ściana ma być ocieplona? Bo zimno - ktoś powie. Ale komu? Dziewczynce? - kpi.

Według niego nie ma sensu odtwarzać muralu.

- To tak jakby kazać Matejce jeszcze raz namalować Bitwę pod Grunwaldem - twierdzi.

Jeśli uda się kupić budynek Catalina Group zapowiada, że wyremontuje go i odtworzy z zachowaniem przedwojennego stylu. Przywróci też pierwotną sztukaterię, którą miał ten budynek przed laty.

Rektor UwB nie widzi, że dawny budynek chemii to zabytek

Co jednak, gdy budynek trafi jednak do rejestru, a konserwator nie zgodzi się na zbyt dużą ingerencję?

- Dostosujemy się do jego zaleceń. To że budynek będzie w rejestrze nie oznacza, że odstępujemy od jego kupna - zapewnia Diana Pakulska-Okraska.