Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy Biaformu protestowali przed magistratem (zdjęcia, wideo)

Tomasz Mikulicz
Było sporo transparentów i nawet klepsydra. Kiedy pracownicy Biaformu weszli do urzędu, mówili, że w firmie pracuje 320 osób. - Jeśli nic się nie zmieni, pójdziemy na bruk - krzyczeli.
Było sporo transparentów i nawet klepsydra. Kiedy pracownicy Biaformu weszli do urzędu, mówili, że w firmie pracuje 320 osób. - Jeśli nic się nie zmieni, pójdziemy na bruk - krzyczeli. Wojciech Wojtkielewicz
Pracownicy Biaformu chcą ponaglić urzędników, by szybciej szykowali projekt planu miejscowego, a radnych PiS przekonać do swoich racji.

„Żył prawie sto lat. Z głębokim żalem i pogrążeni w bólu żegnamy. Zmarł z powodu niedrożności decyzyjnej urzędników i związanych z tym powikłań ekonomicznych”. Tak pracownicy białostockiego Biaformu napisali o swojej firmie na klepsydrze, którą w poniedziałek przynieśli przed urząd miasta. I podpisali się „320 bezrobotnych byłych pracowników Biaformu z rodzinami”.

- Jak tak dalej pójdzie, zaprosimy urzędników na stypę - mówił Piotr Kisielewicz, przez lata przewodniczący „Solidarności” w Biaformie.

Protest był milczący. Co jakiś czas przerywała go tylko syrena. Za to, kiedy protestujący weszli do urzędu, mówili bardzo dużo. Na dyskusji publicznej przedstawiono projekt planu miejscowego obejmującego ich zakład.

- Na ten plan czekamy pięć lat. Urzędnicy powinni pracował tak jak my na zmiany - dzień i noc. Może wtedy byłoby szybciej - krzyczeli pracownicy Biaformu.

Firma chce się modernizować. Szefostwo postanowiło więc, że przeniesie się z Dojlid i wybuduje nowy - większy zakład w okolicach Białegostoku. Żeby to zrobić, musi sprzedać 12 hektarów zajmowanej przez siebie ziemi. Projekt planu miejscowego mówi, że można będzie tu budować bloki do 21 metrów - czyli do 6, a nawet 7 kondygnacji. Biaformowi to nie przeszkadza, bo jeszcze do takiej wysokości deweloperom opłaci się kupić tę ziemię. Kłopot w tym, że plany miejscowe przyjmuje rada miasta. A tu większość ma PiS. - Jaki interes ma Białystok w wyprowadzaniu firmy z miejscami pracy poza miasto? Żaden - pyta i odpowiada Piotr Jankowski, radny z tej opcji.

Jak mówi, stoi po stronie mieszkańców, którzy protestują przeciw wdzieraniu się wysokiej zabudowy w osiedle domów jednorodzinnych.

Na poniedziałkowej dyskusji pracownicy Biaformu wspominali jednak, że radni PiS nie mieli jakoś oporów przed zablokowaniem planu miejscowego na terenie dawnych Uchwytów w okolicach ul. Ryskiej. Dzięki temu deweloper może tam budować do 12 kondygnacji. - Wejście w życie planu oznaczałoby konieczność wypłacenia przez miasto odszkodowań. Tylko o to chodziło - zarzeka się Jankowski.

Projekt planu dla Dojlid ma trafić na sesję w styczniu. W poniedziałek Biaform złożył do niego uwagi. Na te ostatnie, od każdego zainteresowanego, urzędnicy czekają do 2 grudnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny