- Sąd pierwszej instancji orzekł wobec mego klienta obowiązek naprawienia szkody. Oskarżony zapłacił już całość - pokreśliła na wtorkowej rozprawie adwokat broniąca Tomasza K.
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Białymstoku, bo z wyrokiem sądu pierwszej instancji nie zgodził się prokurator. Choć zmiany, o wprowadzenie których wnosiła oskarżycielka, były czysto techniczne. Chodziło o uzupełnienie opisu czynu, za jaki został skazany Tomasz K. Sędzia Ryszard Milewski uwzględnił we wtorek stanowisko prokuratury.
Kierowca PKS Białystok dostał więc karę półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. O taki wyrok wnioskował zresztą sam oskarżony w czerwcu na rozprawie jeszcze przed sądem pierwszej instancji.
Tomasz K. był zatrudniony jako kierowca autobusu liniowego w PKS w Białymstoku. Znalazł się na ławie oskarżonych po tym, jak w 2012 roku z pomieszczenia działu kas i rozliczeń biletowych w siedzibie spółki ukradł wartą 3000 złotych kasę.
Potem - w okresie od 10 lipca 2012 roku do 4 lipca ubiegłego roku wykorzystywał skradzioną kasę w godzinach pracy. Rejestrował na niej sprzedaż biletów, za które pobrał w sumie prawie 55 tysięcy złotych.
W tej sprawie oskarżona była też druga osoba. To Iwona H. Ona została skazana za utrudnianie postępowania karnego. Bo 17 marca tego roku poleciła innej osobie ukrycie kasy skradzionej przez Tomasza K., która znajdowała się w jednej z piwnic przy ulicy Piastowskiej. A kasa była dowodem w tej sprawie karnej.
Iwona H. została za to skazana na cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Musiała też zapłacić 500 złotych grzywny. Wyrok jest już prawomocny, bo wobec tej oskarżonej nikt nie składał apelacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?