Kościół św. Karola Boromeusza zwieńczony kopułą. Całe Nowe Miasto ogladało operację (zdjęcia, wideo)

To była trudna operacja ze względu na porywy wiatru i rozmiary ważącej 37 ton kopuły - mówi Karol Frankowski, szef firmy Max-Bud. - Wymagało to olbrzymiej precyzji, gdyż na górze margines błędu liczony był w centymetrach.

Akcja montażu hełmu na kościele św. Karola Boromeusza była dużym wydarzeniem na osiedlu. W czwartek przed świątynią stanął potężny dźwig z ramieniem o długości ponad osiemdziesięciu metrów. Choć niebo było prawie bezchmurne prace rozpoczęły się z opóźnieniem. Powodem były podmuchy wiatru, które mogłyby rozkołysać kopułę wiszącą kilkadziesiąt metrów nad ziemią. Gdy tylko poprawiła się pogoda dźwig uniósł ważącą 37 ton konstrukcję, która powoli sunęła do góry w kierunku głównej wieży. Precyzyjne przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem. Dlatego w piątek przy ładnej pogodzie firma Max-Bud przeprowadziła drugą część operacji.

Nowe Miasto. Kościół św. Karola Boromeusza. Montaż kopuły opóźnił wiatr (zdjęcia, wideo)

- Tym razem zamontowaliśmy wieżyczkę z mniejszą miedzianą kopułą i krzyżem - mówił Karol Frankowski. - Kosztowała nas trzy miesiące wytężonej pracy, ale opłaciło się. Będzie pięknym zwieńczeniem dużej kopuły.

I tym razem harmonogram prac pokrzyżował wiatr. Zarówno pracownicy, jak i okoliczni mieszkańcy, którzy zebrali się, aby obejrzeć historyczne wydarzenie, musieli czekać na poprawę pogody. Po około godzinie operator dźwigu uznał, że można zaczynać i w przeciągu kilkunastu minut wieżyczka uzupełniła nowy hełm kościoła.

Pokrycie dachu świątyni ufundowali sami wierni. W sumie zużyto na ten cel pięć ton miedzianej blachy.

Zeszłotygodniowe przedsięwzięcie to druga taka operacja na kościele św. Karola Boromeusza. W listopadzie ubiegłego roku na skrajnych wieżach świątyni również stanęły miedziane kopuły. Teraz po zamknięciu budowli ruszą prace wykończeniowe. Niestety wierni będą musieli poczekać jeszcze około trzech lat na mszę w nowym budynku.