Stoję tu od piątej nad ranem. Byłem w środę, ale już po godzinie 9 nikogo nie przyjmowano - mówi jeden z interesantów spotkanych wczoraj w departamencie obsługi mieszkańców przy ul. Branickiego 3/5.
Razem z nim przed urzędem koczowało kilkadziesiąt osób. Większość chciała zarejestrować samochód. Kiedy o godz. 7.30 drzwi urzędu w końcu się otworzyły, działy się sceny rodem z PRL-u.
- Oj, mam bilecik. Super, w końcu. Po dwóch dniach czekania - dało się słyszeć na korytarzu.
O staniu w kolejce jako sposobie na wakacje po białostocku przeczytasz więcej w jutrzejszym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?