Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaskie Mistrzostwa w Ortografii. Tekst dyktanda (zdjęcia)

Anna Kopeć
Dyktando to najlepsza forma sprawdzenia znajomości języka - nie ma wątpliwości Miron Marczuk. Licealista z Hajnówki jest jednym z kilkudziesięciu najlepszych znawców ortografii z podlaskich szkół.
Dyktando to najlepsza forma sprawdzenia znajomości języka - nie ma wątpliwości Miron Marczuk. Licealista z Hajnówki jest jednym z kilkudziesięciu najlepszych znawców ortografii z podlaskich szkół. Andrzej Zgiet
Już po raz trzynasty w V LO odbył się finał Podlaskich Mistrzostw w Ortografii. W konkursie wzięli udział licealiści z całego województwa.

[galeria_glowna]
W tym roku mistrzowie ortografii ze szkół ponadgimnazjalnych zmierzyli się z pełną ortograficznych i interpunkcyjnych pułapek historią Radomira W konkursie wzięli udział finaliści szkolnych eliminacji z podlaskich szkół oraz ze szkoły z nauczaniem języka polskiego w Grodnie.

- Nie zapeszając, myślę, że poszło mi całkiem nieźle i nie zrobiłem, zbyt wielu błędów - mówi Miron Marczuk uczeń drugiej klasy liceum w Hajnówce. - Treść dyktanda była ciekawa i zabawna. Oczywiście były podchwytliwe słowa, które bardzo intrygowały. Trzeba było trochę pogłówkować, ale po chwili zastanowienia rozwiązanie samo przychodziło do głowy.

Tekst dyktanda przygotowała profesor Urszula Sokólska - dyrektor Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu w Białymstoku. Oprócz podlaskich uczniów w szkolnych ławkach zasiadły także osoby, które szkołę skończyły już dawno. Wśród nich poseł Dariusz Piontkowski, kurator oświaty Jerzy Kiszkiel, historyk i dyrektor Muzeum Podlaskiego Andrzej Lechowski, Anna Androsiuk z urzędu marszałkowskiego i Julita Grzywa z Radia Akadera. Wyniki dyktanda poznamy 19 kwietnia.

Tekst dyktanda

O żwawym Radomirze, który prestiż dzięki swojemu talentowi zdobył

Jakiś półwiek temu po północno-wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej krążył ogorzały kataryniarz, zabużański przesiedleniec. Nie zważając na aurę, na wprost przed siebie podążał. Latem kroczył po wyschniętych dróżkach, ścieżynkach oraz pólkach porośniętych żytem, chabrami i kąkolem. Z temperamentem zmierzał przez bezdroża najeżone jeżynami. Gdy nazbyt pogrążył się w palącym kurzu, szukał orzeźwienia w strużkach i źródłach srebrzących się wśród krwistoczerwonych jarzębin oraz kędzierzawych łopuchów. Jesienią mierzył się z rzęsistymi dżdżami i burzliwymi wietrzyskami hulającymi pośród dziko rosnących krzaków czeremchy, spróchniałych wierzb i brzóz. Podczas uprzykrzonej zimy śnieżne kurzawy oraz rozsrożony mróz służyły mu za druhów i sprzymierzeńców włóczęgi.

Niekiedy zupełnie przypadkowy dorożkarz podwiózł go nieodpłatnie, a to znów ochoczo hamowały przy nim podróżne sanie, zaprzężone bądź to w rozhukanego ogiera, bądź z kolei w podstarzałego wałacha. Prężny globtroter przykryty kupionym na wyprzedaży kożuchem akompaniował wówczas janczarom brzdękającym u brzeżka hołobli. Mrużył powieki i obserwował jak na wirażach, spod płóz podkutych żelaznymi podkuwkami z trzaskiem pierzchały śnieżynki jarzące się niczym żagiew. Z zuchowatą zadzierzystością śpiewał o poburzonym jeziorze Świteź, o nowogródzkich kurhankach , o Mickiewiczowskich chartach, które z hartem czmychały w chruściane chaszcze oraz trudno dostępne ostępy.

Aż razu pewnego króciutko na jeża ostrzyżony poczmistrz przyniósł mu korespondencję w bladozielonej kopercie pachnącej miętą. To okrzyczany nieprzesadnie reżyser zaproponował kataryniarzowi korzystny obopólnie angaż. Ówże zabużanin z chęcią propozycję przyjął i niebawem stał się pierwszoplanową gwiazdą w teatrze. Wkrótce też świeżo poślubiona żona reżysera, krasnolica sokółczanka, nie mogąc oprzeć się żądzy swatania, przecudną narzeczoną kataryniarzowi znalazła. Nawet drużką na tym ślubie była. Bajarz zaś historię opisał i potomnym przekazał.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny