Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobicie. Pobił sąsiadów, bo zwrócili uwagę, że głośno słucha muzyki

(mw)
pobił sąsiadów, bo zwrócili uwagę na głośną muzykę na jednej z posesji przy ulicy Wenus w Białymstoku.
pobił sąsiadów, bo zwrócili uwagę na głośną muzykę na jednej z posesji przy ulicy Wenus w Białymstoku. Fot. sxc.hu
Pobicie: Sąsiedzka kłótnia zakończyła się pobiciem. Poszło o zbyt głośne słuchanie muzyki.

Wkrótce 37-letni Tomasz S. będzie się z tego tłumaczył przed białostockim sądem rejonowym. Trafił już tam akt oskarżenia. Ale to nie wszystko. Śledczy oskarżyli też mężczyznę o to, że groził swoim sąsiadom i znieważył wulgarnymi słowami Małgorzatę P.

Do sąsiedzkiej kłótni, która zakończyła się pobiciem, doszło w połowie maja na jednej z posesji przy ulicy Wenus w Białymstoku. Zdaniem prokuratury, Tomasz S. uprzykrzał życie swoim sąsiadom, bo robił w swoim domu imprezy z głośną muzyką. Nie pomagały telefony na policję, więc gdy kolejnego wieczoru sytuacja się powtórzyła, Marcin i Małgorzata P. postanowili pójść do sąsiada i z nim porozmawiać.

Było po godzinie 23, gdy podeszli do ogrodzenia posesji Tomasza S. Najpierw rozmawiali z żoną oskarżonego. Ta jednak powiedziała, że nie wpłynie na męża, by ściszył muzykę. Wtedy pokrzywdzona zdecydowała, że sama rozmówi się z sąsiadem i weszła na podwórko.

Jak ustalili śledczy, doszło do utarczki słownej. Za oskarżonym szybko stanęli Dariusz F. i Antoni F., którzy byli gośćmi w jego domu. Oskarżony zaczął wyzywać sąsiadkę. Wygrażał, że spali ich dom, że coś złego stanie się ich dzieciom. Marcin P. zorientował się w powadze sytuacji i chciał zabrać żonę do domu. Wtedy, zdaniem prokuratury, oskarżony z kolegami zaatakowali ich. Na posesję zbiegli się inni sąsiedzi, by powstrzymać bijących. Wezwali policję.

Przed sądem staną też koledzy Tomasza S. Oskarżeni nie kwestionują, że doszło do scysji z sąsiadami. Ale uważają, że to oni są pokrzywdzonymi. Utrzymują też, że nikomu nie grozili, ani nie wyzywali. Za udział w pobiciu grożą im trzy lata więzienia.

- W przypadku, kiedy sąsiad zakłóca ciszę nocną, trzeba dzwonić na policję. Nie wdawać się w przepychanki ani słowne, ani tym bardziej fizyczne. Trzeba pamiętać, że zakłócanie ciszy nocnej stanowi wykroczenie i podlega karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny - mówi Katarzyna Pietrzycka, szefowa Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny