Bracia zgwałcili i zabili kobietę, bo była brzydka. Bandyci skazani na 25 lat więzienia.

To niebywała zbrodnia. Oskarżeni pastwili się nad pokrzywdzoną. Zasługują na karę surową, ale nie karę dożywotniego pozbawienia wolności - powiedział w czwartek sędzia Janusz Sulima.

Tym samym Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Bracia 21-letni Paweł S. i 24-letni Tomasz S. spędzą w więzieniu 25 lat.

Ta kara za brutalne zabójstwo 29-letniej Anety. Ciało kobiety wyłowiono w październiku 2008 roku z augustowskiej Netty. Na brzegu rzeki leżały porozrzucane ubrania. Przyczyną śmierci było utonięcie. Jednak, jak stwierdzili biegli, Aneta nie przeżyłaby, nawet gdyby została na brzegu. Jej ciało było całkowicie zmasakrowane. Przed śmiercią 29-latka była brutalnie pobita i gwałcona.

Przez pół roku specjalnie powołany sztab najlepszych policjantów poszukiwał bandytów. Śledczy zwrócili się nawet o pomoc do programu telewizyjnego 997. Po jego emisji otrzymali kilka sygnałów, które pozwoliły rozwikłać zatrzymać sprawców zabójstwa. - Bo była brzydka - powiedzieli bracia, kiedy złapała ich policja.

Już przed sądem bracia S. przyznali się do pobicia, zgwałcenia i obrabowania Anety. Zaprzeczali tylko, że wrzucili ją do wody. Twierdzili, że pobitą zostawili na brzegu Netty. Sugerowali, że sama wpadła do rzeki.

I m.in. to było powodem do złożenia apelacji przez obrońcę oskarżonych. Dlatego wczoraj przed sądem drugiej instancji podnosił, by sprawę ponownie zbadał suwalski sąd okręgowy. Od wyroku tego sądu odwołał się też prokurator. Chciał, by sąd apelacyjny zaostrzył karę dla Tomasza S. i wymierzył mu dożywocie.

Czwartkowy wyrok jest prawomocny. Bracia nie byli na jego ogłoszeniu.