Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w afekcie: Żona zamordowała męża. Bo ją katował.

Magdalena Kuźmiuk
Oskarżona płakała na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. W śledztwie wyznała, że oddałaby życie, byle tylko mąż żył.
Oskarżona płakała na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. W śledztwie wyznała, że oddałaby życie, byle tylko mąż żył. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Zabójstwo w afekcie w Białymstoku. W czasie jednej z awantur Kinga P. chwyciła nóż i pchnęła nim męża Mariusza. Rana zadana w okolice serca była śmiertelna.

W Boże Narodzenie Mariusz tak mnie pobił, że miałam posiniaczoną i opuchniętą twarz, wyrywane włosy. Dzieci głaskały mnie po głowie i pytały: Mamusiu, czy cię to bardzo boli? - wyznała przez łzy Kinga P. Wczoraj kobieta stanęła przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. Odpowiada za zabójstwo w afekcie.

Policjanci doprowadzili ją wczoraj do sądu z aresztu śledczego, gdzie 32-latka przebywa od ponad pół roku. Płakała, gdy mundurowi wprowadzili ją skutą kajdankami na salę rozpraw. Płakała, gdy sąd pytał o czwórkę jej dzieci i wtedy, kiedy prokurator odczytywał akt oskarżenia i opisywał, jak zabiła swojego męża - 35-letniego Mariusza P.

Mężczyzna zginął w nocy z 27 na 28 lutego w domu na osiedlu Białostoczek. Tego wieczoru oskarżona zaprosiła na kolację parę znajomych. Pili alkohol.

Śledczy ustalili, że w trakcie imprezy między gospodarzami doszło do kłótni. Mariusz uderzył żonę w twarz. Chciał wyjść z domu. Kobieta prosiła męża, by został. Para przeszła do kuchni. Nadal się kłóciła.
Według prokuratury, tam wzburzona Kinga chwyciła nóż i raz pchnęła nim Mariusza P. w okolice serca. Zapewnia, że zrobiła to, bo bała się, że mąż ją pobije.

Mariusz osunął się na podłogę. Wykrwawił się.

- Przyznaję się do tego, co się stało, ale ja tego nie chciałam - powiedziała wczoraj oskarżona o zabójstwo w afekcie. Dodała, że nie jest w stanie składać wyjaśnień. Dlatego sąd odczytał to, co mówiła w śledztwie.

Zabójstwo w afekcie

Opowiadała, że od początku ich dziesięcioletniego małżeństwa były problemy. Mariusz był agresywny i dużo pił. Bywało, że znikał na kilka dni, czasem tygodni i pił.

Ona musiała martwić się o opał, zakupy i opłacenie rachunków, a mąż nie starał się znaleźć stałej pracy. Kinga P. przyznała, że kilka razy składała pozwy rozwodowe.

- Wycofywałam je, gdy on wracał, przepraszał, obiecywał, że się zmieni. Bardzo męża kochałam - przyznała oskarżona w czasie jednego z przesłuchań.

O zięciu dobrego zdania nie ma ojciec Kingi P., który zeznawał wczoraj. Przyznał, że wiele razy namawiał córkę, by zostawiła Mariusza, że to drań.

Sąd przesłuchał też m.in. siostrę zmarłego. Kobieta powiedziała, że to oskarżona była agresywna i stale atakowała Mariusza, że lubiła alkohol i towarzystwo. Jednak bardzo dbała o dom.

Dziś zostaną przesłuchani kolejni świadkowie.

Więcej o sprawie kobiety oskarżonej o zabójstwo w afekcie przeczytasz w piątkowym papierowym wydaniu Magazynu Kuriera Porannego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny