Strażacy przed uroczystością
(fot. Fot. Marta Kowalczuk)
To była bardzo trudna akcja. Nieznany teren, zabójcza temperatura i smog, który zasnuwał powietrze. W takich warunkach przyszło naszym strażakom pracować w Rosji.
- Pojechaliśmy tam, żeby ratować ludzkie życie. I jeśli będzie trzeba nie zawahamy się jechać znowu - mówi st. asp. Piotr Skrzeczko, z białostockiej Jednostki Ratowniczo- Gaśniczej nr 1, który uczestniczył w działaniach w Rosji. To największa zagraniczna akcja polskich strażaków.
Właśnie za tą akcję jego i 66 innych podlaskich strażaków nagrodził dzisiaj minister spraw wewnętrznych i administracji, Jerzy Miller. Razem z komendantem głównym straży pożarnej, gen. Wiesławem Leśniakiewiczem przyjechali na uroczystości do Białegostoku.
- Chciałem podziękować wam za tą misję osobiście. Większość państw na pomoc Rosji wysłała sprzęt. My zdecydowaliśmy się wysłać naszych strażaków. Pokazaliśmy, że w potrzebie jesteśmy solidarni - mówi Jerzy Miller.
Nasi funkcjonariusze trafili w jeden z najniebezpieczniejszych rejonów Rosji. Ratowali okolice Riazania, teren tamtejszego parku narodowego. W sumie z Polski wyjechało prawie 160 osób i 45 wozów.
- Szczególnie niebezpieczne były padające drzewa. Pożar zniszczył ich korzenie, więc trzeba było bardzo uważać - opowiada st. sek. Bogumił Potocki z jednostki w Mońkach.
- Ale to są przecież funkcjonariusze, którzy potrafią się zmierzyć z każdym żywiołem, prawdziwa elita - przyznaje gen. Wiesław Leśniakiewicz.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?