Mleko i owoce bedą w szkołach podstawowych

Gruszki, jabłka, marchewki, paprykę słodką, rzodkiewkę czy też soki. Również i w tym semestrze nie zabraknie ich w białostockich szkołach podstawowych. Do programu "Owoce w szkole“ zgłosiło się większość szkół.

- Zgłosiły się do nas 43 szkoły - mówi Wojciech Kasjanowicz, dyrektor Oddziału Terenowego Agencji Rynku Rolnego w Białymstoku. - W całym województwie jest to 236 szkół. Podobnie jak w tamtym semestrze w naszym regionie będzie pięciu dostawców owoców i warzyw.

- Oczywiście, że bierzemy udział w programie - opowiada Jerzy Bołtuć, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 34. - Początkowo podchodziłem do niego z ostrożnością. Jeśli chodzi o stronę zdrowotną i edukacyjną, to jest to świetna sprawa.

Warzywno-owocowe porcje trafią do dzieci w drugiej połowie października. Uczniowie będą je otrzymywać przez dziesięć tygodni. Potem ruszy wiosenna edycja programu. Ale inaczej niż w roku ubiegłym szkoły nie będą musiały zgłaszać się jeszcze raz.

- Teraz zarówno szkoły, jak i dostawcy mogą zadeklarować chęć uczestnictwa w programie na cały rok i większość z nich z tego skorzystała - wyjaśnia Wojciech Kasjanowicz. W tym roku szkolnym agencja na owoce i warzywa w całej Polsce wyda ponad 12 milionów euro.

W wielu podstawówkach dzieci będą otrzymywały też nabiał w ramach programu "Szklanka mleka“. - Raczej kartonik mleka - poprawia Jerzy Bołtuć. - Ale szkoda, że oba programy obejmują tylko klasy I-III. Mamy też oddział przedszkolny. I te maluszki nie mogą w nich uczestniczyć.

Inaczej niż w roku ubiegłym dostawcy mleka składając wniosek, musieli przedstawić potwierdzenia, do jakich szkół będą dostarczać swoje produkty. Nie ma tu podziału na województwa. Podlaskie firmy dostarczą mleko też do szkół z innych regionów.

Z mlecznego programu w tym roku szkolnym skorzysta około 112 tysięcy uczniów. Agencja na dopłaty wyda ponad cztery miliony złotych.