Absurd: Dzierżawcy z dworca PKS muszą płacić 200 złotych za toaletę

-Za wynajem lokali płacimy od półtora do dwóch tysięcy złotych, a nie mamy nawet toalety - mówi pan Tomasz.

- I nie wiadomo jak długo to potrwa, dodaje pani Elżbieta. - Ciekawa jestem, co będzie, gdy wkroczy tu sanepid.

Od wtorku na dworcu PKS nie działa toaleta, z której korzystali jedynie dzierżawcy sklepików. Choć problem może wydawać się trywialny, najemcom wcale nie jest do śmiechu.

Spożywcze sklepy bez toalety

- Nie dość że płacimy za lokale, to oddzielnie opłacamy też panie sprzątające łazienkę - mówi pan Tomasz. - A teraz nie mamy do niej dostępu.

- Możemy korzystać z toalety, ale publicznej, która kosztuje dwa złote - dodaje Joanna Mioduszewska. - A do łazienki przecież raz dziennie się nie idzie.

Szczególnie, gdy ktoś pracuje po osiem godzin dziennie przy artykułach spożywczych. Wtedy musi dbać szczególnie o higienę.

Łazienka za 200 złotych

- Na zmianie stoją u mnie dwie osoby - mówi pan Tomasz. - Jeśli nic się nie zmieni na samą ubikację będę wydawał ponad 200 złotych.

Choć od zamknięcia toalety minęło już pięć dni, zarządca do tej pory nie poinformował dzierżawców, co się stało i kiedy zostanie otwarta.

- Usłyszałem, że jest awaria i że mogę korzystać z płatnej toalety - mówi pan Tomasz. - Ale jak ktoś prowadzi sklepik spożywczy, to musi mieć przynajmniej odrębną umywalkę.

Problem czeka na powrót kompetentnych

Tymczasem w piątek w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej nie było żadnej osoby, która mogłaby podjąć konkretną decyzję w sprawie niedziałającej toalety. Kierownik pionu technicznego, odpowiedzialny za stan budynku dworca PKS był w delegacji. Jego zastępca natomiast jest na urlopie.