Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napadali na kantory, wpadli w hotelu. Policjant: Wyzywał nas od psów i ch...

(mw)
Sąd Okręgowy w Białymstoku przesłuchał funkcjonariuszy i świadków napadów
Sąd Okręgowy w Białymstoku przesłuchał funkcjonariuszy i świadków napadów Fot. Archiwum
Jeden z mężczyzn położył się na ziemi, drugi stawiał opór. Nie stosował się do poleceń. Wyszedł z pokoju z rękoma podniesionymi do góry, pokazując obraźliwe gesty. Wyzywał nas od psów i chu... - opowiadał w Sądzie Okręgowym w Białymstoku warszawski funkcjonariusz policji.

W kwietniu ubiegłego roku w stolicy w hotelu Novotel razem z innymi policjantami zatrzymali 25-letniego dziś Mariusza R. i 29-letniego Daniela R. Mężczyźni byli podejrzewani, że kilka dni wcześniej napadli na kantor w centrum Białegostoku.

Dopiero później okazało się, że, zdaniem śledczych, na swoim koncie mieli jeszcze jeden brutalny napad. Oraz że mieli wspólnika - 33-letniego Wojciecha W. Dlatego teraz ci trzej mężczyźni zasiadają na ławie oskarżonych białostockiego sądu okręgowego.

Do pierwszego napadu doszło 19 marca ubiegłego roku przy ulicy Sienkiewicza. Oskarżeni zaatakowali wtedy 25-letniego syna właścicielki kantoru tuż przed wejściem. Prokuratura ustaliła, że próbowali go obezwładnić i wyrwać torbę z pieniędzmi, które kilka minut wcześniej pobrał z banku. Na pomoc synowi ruszyła matka. Według śledczych, wtedy oboje zostali zaatakowali gazem. A potem oskarżeni grozili im bronią.

Drugi raz mężczyźni zaatakowali dwa tygodnie później przy ulicy Bohaterów Getta. Jak ustalili śledczy, do kantoru weszli Daniel R. i Mariusz R. Ten pierwszy poprosił właściciela o dwa bilety. Gdy mężczyzna schylił się, Mariusz R. prysnął w niego gazem. A Daniel R. zaatakował młotkiem. Później obaj uciekli z łupem.

Oskarżeni zrabowali łącznie 410 tysięcy złotych w różnych walutach. Pieniędzy do tej pory nie udało się odzyskać.

W czwartek sąd przesłuchał także świadków tych napadów oraz znajomych oskarżonych. Jeden z nich opowiadał, że po drugim skoku na kantor pojechał z Wojciechem W. do Amsterdamu. Gdy wracali, kierowca dowiedział się, że mężczyzna jest zamieszany w napady, więc wyrzucił go z auta. Wojciech W. wpadł wówczas w okolicach Łomży, gdy z innym kolegą próbował wrócić do Białegostoku.

Sprawcom grozi 15 lat więzienia. Jednak tylko Mariusz R. i Wojciech W. przebywają teraz w areszcie. Dwa tygodnie temu na wolność wyszedł Daniel R. Był aresztowany w innej sprawie, w której sąd uchylił mu areszt. Daniel R. odpowiada teraz z wolnej stopy, bo w sprawie napadów na kantory prokuratura nie wnosiła o aresztowanie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny