W czwartek na sali rozpraw 39-letnia Barbara opowiedziała sądowi o tym, jak oskarżeni napadli ją na przystanku. To było pod koniec ubiegłego roku. Sprawcy sterroryzowali kobietę nożem, grozili też, że mają broń.
Jarosław H. zażądał wtedy, by Barbara oddała mu złotą biżuterię. I zagroził, że jeśli nie da mu jeszcze 500 złotych, porwą jej syna. Barbara poszła na policję. Sprawcy zostali zatrzymani.
Śledczy ustalili, że Barbara poznała 34-letniego Jarosława H. pod koniec listopada ubiegłego roku na dyskotece. Po skończonej zabawie zaprosiła nowo poznanego mężczyznę do siebie. Następnego dnia para rozstała się, wymieniając się numerami telefonów.
Spotykali się przez tydzień. Ale potem Barbara oświadczyła, że zrywa tę znajomość. Wtedy zaczęły się jej problemy. Jarosław dzwonił do niej. Chciał wymusić kolejne spotkania. Groził w SMS-ach śmiercią. Wszystko dlatego, że nie mógł pogodzić się z tym, że kobieta nie chce kontynuować znajomości z nim.
4 grudnia 2009 roku doszło do napadu, o którym mówiła w sądzie pokrzywdzona.
Kolejna rozprawa na początku września.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
