Okres picia alkoholu przed blokiem i zaczepiania ludzi bezpowrotnie się dla oskarżonych zakończył - podkreślała w uzasadnieniu wyroku sędzia Alina Dryl.
I skazała w piątek trzech młodych białostoczan na dziesięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Sąd oddał też Daniela K., Marka M. i Krzysztofa W. pod dozór kuratora i nałożył na nich obowiązek powstrzymywania się od nadużywania alkoholu. Jeśli oskarżeni się do niego nie dostosują, trafią do więzienia.
Wymierzone w piątek wyroki to kary za grudniowe pobicie na ulicy Towarowej w Białymstoku.
To właśnie na tym osiedlu mieszka Marcin. W czasie śledztwa prokuratura ustaliła, że od kilku lat kilku wyrostków notorycznie go zaczepiało. Gdy tylko Marcin wychodził z domu, pod swoim adresem słyszał wulgaryzmy. - Pedał, frajer - krzyczeli najczęściej chuligani.
Tak było i 27 grudnia ubiegłego roku. Po południu Marcin wyszedł z bloku i szedł na przystanek. Wtedy znów usłyszał wyzwiska. To krzyczeli czterej mężczyźni. Znał ich z widzenia.
Mężczyzna chciał się wycofać, ale chuligani byli szybsi. Podbiegli do niego i od razu zaczęli go okładać. Bili po twarzy i głowie. Marcin wyrwał się, ale nie zdążył dobiec do klatki. Wtedy napastnicy rozerwali mu kurtkę, a jeden z nich wrzucił ją do kałuży. Potem zerwał mężczyźnie czapkę z głowy i też ją odrzucił. Bandyci grozili mu, że go zabiją.
Wtedy z bloku wybiegła babcia Marcina. Krzyczała, żeby przestali bić jej wnuka i zostawili go w spokoju. Napastnicy uciekli. Po kilku minutach policjanci zatrzymali trzech z nich.
Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?