[galeria_glowna]
Jak co roku tysiące studentów tłumnie ruszyło na rockowe koncerty. Między akademikami i budynkami wydziałów Politechniki Białostockiej aż roiło się od spragnionych zabawy żaków. Jedni siedzieli na krawężnikach, inni tańczyli przy ogrodzeniu, jeszcze inni próbowali zdobyć bilety na koncert.
W tym roku organizatorzy rozwiązali problem zatłoczonych bramek przed wejściem na teren koncertów. Otworzyli kilka kas, w których można było kupić bilet za jedyne 3 złote. To niewygórowana cena za obejrzenie na żywo takich gwiazd jak Strachy na Lachy, Hurt, czy Coma. Choć i pod kasami nie obyło się bez przepychanek.
Można było poczuć się jak w PRL-owskiej kolejce. Ludzie nawiązywali nowe znajomości. Ci bliżej okienka kupowali bilety tym, którzy stali dalej. Gdy już miało się upragnioną wejściówkę, można było wejść na koncert. Tam już tysiące ludzi wspólnie bawiło się przed sceną. Na tych, którzy zgłodnieli, czekały kuchnie polowe, w których można było zamówić np. kiełbasę z grilla. Nie zabrakło również stoisk z piwem.
Coma rozpoczęła koncert dopiero koło północy. Na ten zespół czekała większość studentów. Rogucki wystąpił przede wszystkim z kawałkami z płyty "Hipertrofia". Nie zabrakło jednak i utworów z "Pierwszego wyjścia z mroku" i płyty "Zaprzepaszczone Siły Wielkiej Armii Świętych Znaków". Słuchaczy nie zniechęcił nawet deszcz, który zaczął padać podczas koncertu.
Środowe koncerty były udane. Studenci wynieśli z nich mnóstwo pozytywnych wrażeń. Po sobie pozostawili tony śmieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?