Jestem honorowym dawcą krwi - mówi Paweł Stasieluk. - Upoważnienie na bezpłatne przejazdy komunikacją miejską otrzymałem w 1998 roku, 12 lat temu. A teraz dostałem wezwanie do zapłaty ponad 700 zł za jazdę bez biletu 10 lat temu.
Paweł Stasieluk po otrzymaniu wezwania do zapłaty poszedł do sądu i odszukał akta.
- Z akt sprawy, o której nie miałem pojęcia dowiedziałem się, że w sierpniu 1999 roku zostałem ukarany kwotą 71,40 złotych - opowiada Stasieluk. - Widziałem nawet mandat. Ale nie było na nim mojego podpisu.
Pan Paweł nigdy wcześniej nie otrzymał wezwania do zapłaty tego mandatu. Tym bardziej zdziwił się, że sprawa w sądzie się odbyła, a on nic o niej nie wiedział.
- Gdybym wiedział o mandacie, na pewno nie czekałbym na wezwanie komornika i ogromne odsetki. Od razu uregulowałbym karę - mówi Stasieluk. - Tyle że ja nie dostałem takiego mandatu. Przecież już od 1998 roku mogę jeździć autobusem za darmo.
Miejscy urzędnicy są innego zdania.
- Pan Paweł Stasieluk w sierpniu 1999 roku jechał bez ważnego biletu autobusem komunikacji miejskiej - twierdzi Beata Kołakowska z biura prasowego urzędu miejskiego. - Z dokumentacji, którą posiadamy wynika, iż wystawione zostało wezwanie do zapłaty w wysokości 71, 40 zł, które do dziś nie zostało uregulowane.
Jak się okazuje, osoba kontrolowana nie ma obowiązku podpisywania mandatu. - Bo niejednokrotnie zdarza się, że tacy pasażerowie uciekają z autobusu pozostawiając dokumenty, odmawiają podpisu, awanturują się - wylicza Kołakowska.
Urzędnicy mówią, że we wrześniu 1999 roku do Pawła Stasieluka zostało wysłane wezwanie do zapłaty.
- Nie było odpowiedzi. Dlatego sprawę skierowaliśmy do sądu - tłumaczy Beata Kołakowska. - A ten w styczniu 2000 roku wydał nakaz zapłaty.
Roszczenie stwierdzone prawomocnym wyrokiem sądu przedawnia się z upływem 10 lat. Natomiast skierowanie sprawy do komornika powoduje przerwanie biegu przedawnienia.
- Aby nie narażać dłużnika na wysokie koszty komornicze przed ponownym skierowaniem sprawy na drogę postępowania egzekucyjnego, 15 października 2009 roku zostało wysyłane do niego pismo przypominające o zaległości - mówi Beata Kołakowska. - Brak opłaty spowodował, że w lutym 2010 roku sprawę skierowaliśmy do komornika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?