Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzwonnicy z prawosławnej parafii św. Jerzego na Nowym Mieście

Fot. Wojciech Wojtkielewicz
W prawosławnej parafii św. Jerzego nie brakuje chętnych do dzwonienia. Na zdjęciu od lewej: Adam Woszczenko, Roman Sacharczuk, Łukasz Ławreszuk i Michał Warszycki.
W prawosławnej parafii św. Jerzego nie brakuje chętnych do dzwonienia. Na zdjęciu od lewej: Adam Woszczenko, Roman Sacharczuk, Łukasz Ławreszuk i Michał Warszycki. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Jedni grają na perkusji, my chcemy grać na dzwonach - mówi Łukasz Ławreszuk, jeden z dzwonników w parafii św. Jerzego. Dopiero od kilku tygodni razem z kolegami z chóru parafialnego uczy się tej sztuki. - To trudna gra, bo wymaga jednak dużo siły - przyznaje Michał Warszycki, także dzwonnik.

Dzwonią fajnie, mam tylko nadzieje, że nie będą nas budzić codziennie na przykład o 4 rano - mówi pan Jerzy, mieszkaniec bloku na przeciw cerkwi św. Jerzego.

Bo do prawosławnej parafii z Nowego Miasta nowe dzwony trafiły tuż przed świętami Wielkiejnocy. To właśnie podczas tych uroczystości zabrzmiały po raz pierwszy.

- Graliśmy w nocy, od godziny 1 do 4 - mówi Łukasz Ławreszuk, dzwonnik. - Ale to wyjątkowe święto i wyjątkowa okazja - dodaje zaraz.

Na razie dzwony stanęły przed cerkwią zamknięte w specjalnej klatce. Ale to tylko tymczasowe rozwiązanie. Docelowo ich miejsce będzie w jednej z wież cerkiewnych. Ale już od kilku tygodni uczy się na nich grać młodzież z parafialnego chóru.

- To proboszcz pokazał nam jak się dzwony obsługuje i dawał dobre rady - przyznaje Roman Sacharczuk. - Bo grać trzeba delikatnie, nie tylko samą siłą. I dodaje, że bardzo przydaje im się doświadczenie z chóru.

Na razie na dzwonach trudno jest grać samemu. Brakuje jeszcze systemu bloczków, który pozwoli łatwiej operować ciężkim instrumentem. Proboszcz liczy, że będzie już niedługo.

Dzwonnicy grają więc jednocześnie w kilka osób. Każdy z nich porusza jednym wielkim, lub dwoma mniejszymi dzwonami.

- Dopiero się uczymy, więc wychodzi nam różnie - mówi Roman. - Najtrudniej jest utrzymać rytm i tempo gry. Musimy bardzo uważać, żeby z niego nie wypaść.

Tym bardziej, że melodia, którą grają zależy tylko od ich inwencji. W tej dziedzinie w prawosławiu nie ma, żadnych gotowych melodii.

- Chociaż muszę przyznać, że widziałem jeden zapis nutowy na dzwony - dodaje Michał Warszycki.
Mieszkańcy osiedla Nowe Miasto do dzwonów w prawosławnej parafii podchodzą z zainteresowaniem i życzliwości. Większość przystaje i z zaciekawieniem słucha gry. Na razie jest to dla wszystkich nowość.

- Bardzo mi się podoba jak grają. W sumie to nawet nie wiedziałam, że tak można. Do tej pory słyszałam tylko elektryczne melodyjki - mówi Magda Uszatek, mieszkanka Pułaskiego.

- Pięknie, bardzo pięknie grają. Aż człowiekowi nie chce się iść dalej - dodaje Barbara Kowalska, z Zachodniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny