Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces 26-letniego Tomasza Z. Potrącił na przejściu trzy kobiety.

(mw)
Do wypadku doszło pod koniec października ubiegłego roku w Białymstoku
Do wypadku doszło pod koniec października ubiegłego roku w Białymstoku Fot. Archiwum
Jesienią ubiegłego roku na przejściu dla pieszych potrącił samochodem trzy kobiety: 59-, 83- i 87-latkę. A potem odjechał. Zdaniem prokuratury, to była ucieczka.

Po wypadku nie mogłem spać. Cały czas się martwiłem, co będzie z tą najbardziej poszkodowaną panią. Chodziłem do niej do szpitala. Modliłem się za jej zdrowie - mówił we wtorek w sądzie rejonowym oskarżony kierowca. 26-latek płakał.

Jesienią ubiegłego roku na przejściu dla pieszych potrącił samochodem trzy kobiety: 59-, 83- i 87-latkę. A potem odjechał. Zdaniem prokuratury, to była ucieczka.

- Byłem w strasznym szoku. Bałem się, co będzie dalej. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, co zrobiłem - tłumaczył sądowi Tomasz Z.

Do wypadku doszło pod koniec października ubiegłego roku w Białymstoku. Oskarżony jechał volkswagenem golfem ulicą Raginisa w kierunku ulicy Wasilkowskiej. W aucie był z nim kolega.

Prokuratura ustaliła, że Tomasz Z. jechał szybko. Dochodziła godzina 13.30, gdy oskarżony nie zahamował przed przejściem dla pieszych. Auto z impetem uderzyło w trzy przechodzące akurat kobiety.

- Było słuchać pisk opon. Samochód nie jechał, on dosłownie frunął nad jezdnią - zeznawał we wtorek jeden ze świadków.

- Ta kobieta, która szła ostatnia, poleciała wysoko do góry. Po chwili upadła bezwładnie na chodnik - dodał inny świadek tego wypadku.

Wtedy, w październiku, Tomasz Z. nawet się nie zatrzymał. Na ulicy Odległej porzucił samochód. Trzy godziny później sam przyszedł do komisariatu. Badanie krwi wykazało, że mężczyzna był trzeźwy.

Potrącone przez 26-latka kobiety natychmiast trafiły do szpitala. Stan jednej z nich był bardzo ciężki. Miała m.in. uszkodzony mózg, złamane kręgi, połamane żebra i uszkodzone płuca. Miała trudności z oddychaniem.

Kilka tygodni temu stan kobiety poprawił się na tyle, że lekarze zwolnili ją do domu. Jednak starsza pani musi być często przewożona do szpitala na różne zabiegi. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek stanie na nogi.

We wtorek do sądu przyszła tylko jedna pokrzywdzona. Jej matka, która także ucierpiała w tym wypadku, zmarła kilka dni temu. Jednak jej śmierć nie była z nim związana.

Tomaszowi Z. grozi 12 lat więzienia. Kolejna rozprawa za miesiąc. Sąd przesłucha dwoje biegłych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny