Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błoto, koleiny, grzęznące auta. Przejście tej ulicy możliwe tylko w gumowcach.

fot. Wojciech Oksztol
Mieszkańcy ulicy Liniowej mają już dosyć błota i wyjeżdżonych przez ciężkie samochody kolein w drodze. - Roboty powinny zacząć się, gdy droga trochę wyschnie - mówi Adam Zubrewicz (na zdjęciu w środku)
Mieszkańcy ulicy Liniowej mają już dosyć błota i wyjeżdżonych przez ciężkie samochody kolein w drodze. - Roboty powinny zacząć się, gdy droga trochę wyschnie - mówi Adam Zubrewicz (na zdjęciu w środku) fot. Wojciech Oksztol
Remontowana właśnie ulica Logarytmiczna na Dojlidach Górnych jest nieprzejezdna. Sąsiednią ulicę Liniową rozjeżdżają ciężarówki wożące po kilkadziesiąt ton piachu. Mieszkańcy stojących przy niej domów twierdzą, że z remontem można było poczekać aż poprawi się pogoda i droga wyschnie.

U nas chodzi się w gumowcach. Innych butów nie ma sensu zakładać - mówi Irena Kondraciuk, mieszkanka ulicy Liniowej na Dojlidach Górnych. - Nasza droga jeszcze nigdy nie była w takim stanie.

Sąsiednia ulica Logarytmiczna jest nieprzejezdna. Robotnicy budują tam kanalizację. - Nie mamy nic przeciwko temu - dodaje Irena Kondraciuk. - Ale to, co tu przeżywamy przechodzi już ludzkie pojęcie.

Przez cały dzień ulicą Liniową jeżdżą ciężarówki z załadowanym piachem. Rozjeżdżają drogę, a w błocie robią coraz większe koleiny. Samochody grzęzną tu jeden za drugim.

- Przed samymi świętami tak nam rozbili drogę, że ugrzęzło tu sześć samochodów - mówi Antoni Kraszewski.

- Ja muszę postawić swoje auto do warsztatu. Samochód uszkodziłem przez koleiny i dziury - dodaje Marian Dowgiert.

Na spotkanie z nami na feralnej drodze przyszło kilkunastu mieszkańców ulicy Liniowej. Każdy miał do opowiedzenia swoją historię o drodze. A ta ostatnia rzeczywiście jest w opłakanym stanie.

- Jak próbujemy omijać koleiny najlepiej widać na poboczach. Są już tak wyjeżdżone, że przed żadnym ogrodzeniem nie ma ani źdźbła trawy - pokazuje Antoni Kraszewski.

Niektórzy mieszkańcy poszli ze skargą do urzędu miejskiego w Białymstoku. - Obiecali nam, że droga na święta będzie dobra - dodaje Zbigniew Liszewski. - A my nawet nie mamy jak się wyminąć.

- Rozumiemy, że trwają roboty na sąsiedniej ulicy - mówi Jerzy Rojecki. - Ale dlaczego nikt nie koordynuje prac inwestorów. I dlaczego nikt nie sprawdził w jakim stanie zostawili naszą ulicę na święta.

- Zamiast pchać się tu z ciężkim sprzętem od razu po zimie, powinni przemyśleć sprawę - komentuje Adam Zubrewicz. - Trzeba było poczekać aż ziemia trochę wyschnie. Dwa tygodnie nie zrobiłyby chyba wielkiej różnicy. A my mielibyśmy normalne święta i mniej problemów z dostaniem się do domu.

Prace przy sąsiedniej ulicy wykonywane są na zlecenie Wodociągów Białostockich.

- Na wszystkie prace mamy wyznaczone terminy - tłumaczy Krzysztof Kita, rzecznik prasowy wodociągów. - Nawet jeżeli prace na ulicy Logarytmicznej rozpoczęłyby się po świętach, nie musiałoby być lepiej. Poza tym nie zawsze można przewidzieć warunki, jakie będą panowały za kilka dni.

Prace przy ulicy Logarytmicznej potrwają jeszcze co najmniej dwa miesiące.

- Aby wyrównać miejsca bardziej błotniste, ulica Liniowa musi przeschnąć - wyjaśnia Beata Kołakowska z biura prasowego urzędu miejskiego. - Ze swojej strony pouczyliśmy wykonawcę robót, by zachował przejezdność ulicy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny