Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokator wygrał w sądzie ze spółdzielnią BSM. Ryczałt za ogrzewanie był za wysoki.

Fot. Wojciech Oksztol
Jan Paszkiewicz ma dokumenty i wyliczenia, z których wynika, że spółdzielnia opłaty ryczałtowe zawyżała. W końcu przekonał sąd, że ma rację. To daje nadzieję, także innym spółdzielcom, że powinni walczyć o swoje prawa.
Jan Paszkiewicz ma dokumenty i wyliczenia, z których wynika, że spółdzielnia opłaty ryczałtowe zawyżała. W końcu przekonał sąd, że ma rację. To daje nadzieję, także innym spółdzielcom, że powinni walczyć o swoje prawa. Fot. Wojciech Oksztol
Jan Paszkiewicz przez pięć lat walczył z Białostocką Spółdzielnią Mieszkaniową. Uważał, że wyliczony przez nią ryczałt za ogrzewanie jest za wysoki. Zgodził się z tym sąd.

Sąd przyznał, że spółdzielnia powinna naliczać opłatę tylko dla konkretnego bloku, a nie całego osiedla.

To dla mnie pięć lat nerwów i zmarnowanego zdrowia. Tyle czasu musiałem walczyć, żeby w końcu przyznali mi rację - mówi Jan Paszkiewicz.

Z żoną Ireną mieszka w bloku przy ulicy Ciepłej. Ich mieszkanie ma ponad 40 metrów kwadratowych. Dziesięć lat temu doszli do wniosku, że sposób rozliczania za ciepło przez podzielniki jest dla nich niekorzystny, a liczniki, które zamontowała im Białostocka Spółdzielnia Mieszkaniowa, są niewiarygodne.

Kiedy z nich zrezygnowali, spółdzielnia naliczyła im ryczałt, czyli opłatę za ciepło liczoną za metr kwadratowy. Mieli płacić po 6 złotych. I na początku tak robili.
Z czasem państwo Paszkiewiczowie doszli jednak do wniosku, że opłata jest zawyżona. Z ich obliczeń wynikało, że powinno być nie więcej niż 3 złote za metr kwadratowy. I zaczęli płacić mniej. Wtedy spółdzielnia pozwała ich do sądu.

Sprawa ciągnęła się przez pięć lat. Dopiero teraz sąd okręgowy przyznał Janowi i Irenie Paszkiewiczom rację i trzykrotnie zmniejszył kwotę, którą lokatorzy mają zapłacić spółdzielni.

Zdaniem sądu, ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych mówi wyraźnie, że opłatę za ciepło należy traktować indywidualnie. I ustalać stawki ryczałtowe w odniesieniu do konkretnego budynku, a nie spółdzielni jako całości. Dlatego opłata powinna być mniejsza.

- Ten wyrok ma ogromne znaczenie dla innych spółdzielców. Spółdzielnia powinna teraz zrobić korektę wyliczeń dla wszystkich mieszkańców. I nie dość, że powinna im zmniejszyć opłatę, to jeszcze zwrócić to, co nadpłacali - uważa Paweł Backiel, szef Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego w Białymstoku.
- Teraz każdy, kto zwróci się nie tylko do tej spółdzielni o zmianę ryczałtu, ma szansę wygrać - dodaje Krzysztof Mnich, doradca prawny.

Jednak zdaniem prezesa BSM-u, tę sprawę należy traktować indywidualnie, bo sąd nie uchylił całej uchwały zarządu, w której ustalono stawki ryczałtowe.
- Konsekwencje poniosą pozostali mieszkańcy tego bloku, bo to oni będą musieli zapłacić różnicę. Bilans ogrzewania musimy zamknąć na zero - mówi Stanisław Hołubowski. - Jeszcze nie wiem, czy będziemy zmieniać wszystkim stawkę ryczałtową. Zastanowimy się nad tym, ale dopiero od następnego sezonu grzewczego.

W sprawie Ireny i Jana Paszkiewiczów toczy się kolejny proces o opłatę za ciepło. Zdaniem władz spółdzielni, znowu zalegają oni z opłatami. Jednak tym razem sprawa dotyczy innego okresu rozliczeniowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny