Od kilku dni dostajemy dziesiątki telefonów od zaniepokojonych mieszkańców - mówi Paweł Backiel, szef białostockiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego. - Ludzie boją się, że akty notarialne, które podpisali przy wykupie mieszkań ze spółdzielni okażą się nieważne.
Chodzi o akty mieszkań wykupionych za tzw. złotówkę. Do końca ubiegłego i od początku tego roku w prawie każdej białostockiej spółdzielni podpisano nawet kilka tysięcy aktów notarialnych związanych z uwłaszczeniem.
- Przy takiej ilości umów fizycznie nie było możliwe, żeby każdą umowę podpisywał cały zarząd, więc często wyznaczał pełnomocników - mówi mec. Jacek Urbański z Krajowej Rady Spółdzielczej.
Tak było także w Białymstoku.
Teraz okazuje się, że jeśli na akcie widnieje tylko jeden podpis, to zdaniem niektórych prawników trzeba będzie całą sprzedaż powtórzyć, bo taka umowa wymaga przynajmniej dwóch podpisów.
- Zdania na ten temat są podzielone. Jedni prawnicy uważają, że umowy są ważne, inni mówią, że nie - twierdzi Urbański. - A ludzie nie wiedzą co mają robić.
Problem ma rozwiązać Ministerstwo Sprawiedliwości, do którego o interpretacje przepisów zwrócili się lokatorzy. Jeśli to nie pomoże, sprawa być może trafi do Sądu Najwyższego.
- Moim zdaniem umowy są ważne - uważa Stanisław Hołubowski, prezes Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Gdyby było inaczej, to wydział ksiąg wieczystych w sądzie by ich nie przyjął.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?