[galeria_glowna]
Ktoś całkowicie zdewastował 10 samochodów - denerwuje się Mirosław Socha z Stowarzyszenia Miłośników Starej Motoryzacji "Moto-Retro". - Ochrona nic nie widziała i nie słyszała. Po co więc tu w ogóle jest?
Wandale pojawili się na Węglowej około godz. 2 w środę. Zeszli na dolny parking, gdzie zaparkowane są samochody członków Moto-Retro. - Po śladach widać, że było to kilka osób - mówi Socha. - A co najważniejsze: bardzo silnych. Mało kto da rady rzucić w samochód starym motocyklowym koszem, który waży około 60 kg.
Oni dali rady. Oprócz tego wybili szyby, zdewastowali tapicerki, deski rozdzielcze, fotele. - A jednym z samochodów wyrwali nawet 30-kilogramowy akumulator - dodaje Socha.
Straty dopiero są szacowane. Wiadomo jednak, że będą duże. Sama naprawa starego Lincolna to koszt około 10 tys. zł.
- Ale oryginalnych szyb już pewnie nie dostanę - mówi Socha.
Rok temu w identyczny sposób zniszczony został zabytkowy autobus. Nikogo wtedy nie zatrzymano. Teraz też policja zabezpieczyła ślady i wszczęła dochodzenie.
Moto-Retro, tak jak i inni lokatorzy Węglówki, płaci za ochronę około 600 zł miesięcznie. Ale dłużej już nie chcą.
- Najprawdopodobniej rozwiążemy umowę z firmą Security Service, bo się z niej nie wywiązuje - mówi Andrzej Ostrowski, dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego w Białymstoku, zarządcy terenu. Dodaje, że wszystkie szkody zostaną pokryte z ubezpieczenia ochrony.
W siedzibie firmy o nocnym incydencie na Węglówce nikt nie chciał rozmawiać.
Odsyłano nas do właścicieli firmy. Ci jednak będą dostępni dopiero w następnym tygodniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?