[galeria_glowna]
- Każdy z nas może uratować człowieka - mówi Olaf Wiszenko, drugoklasista z SP 44.
- Nawet jak komuś brzydko pachnie z buzi to i tak trzeba ratować - dodaje Weronika Czerniawska, koleżanka z klasy.
- Bo potem będziemy cierpieć, że mu nie pomogliśmy - wyjaśnia Patrycja Szczepańska.
Milion małych ratowników
Ci dzielni drugoklasiści należą do grona ponad miliona dzieci w całej Polsce, które przeszły kurs z udzielania pierwszej pomocy. Wszystko dzięki programowi Ratujemy i Uczymy Ratować prowadzonego przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
- Przeszkoliliśmy nauczycieli, dostarczyliśmy manekiny i filmy instruktażowe - wymienia Wojciech Krawczyk, instruktor. - Wszystko po to, aby wyrobić w dzieciach odpowiednie nawyki zachowania się w krytycznej sytuacji.
Trzeba przyznać, że maluchy wiele się nauczyły.
Jak ratować życie
- Jakbym zobaczył leżącego człowieka, to bym najpierw sprawdził czy jest przytomny, a później czy oddycha - mówi Bartek Rożko. - Później krzyknąłbym do kogoś: ej ty jak się nazywasz? A jak on odpowie, to wtedy powiem: dzwoń natychmiast na pogotowie!
- Trzeba pokazać palcem na tego, kto ma dzwonić - dodaje Patrycja Szczepańska. - Żeby wiedział, że to o niego chodzi. Potem trzeba rozpocząć resuscytację.
- Pani mówiła, żebyśmy zapamiętali dwa numery: 30 i 2 - mówi Olaf Wiszenko. - Czyli trzydzieści uciśnięć i dwa wdechy. Reszta klasy śpiewała piosenkę, żebyśmy wiedzieli jak szybko naciskać.
- Musimy tak robić, aż przyjedzie karetka - kończy Weronika Czerniawska.
Wyrobić właściwe nawyki
Choć mali ratownicy nie mieli jeszcze do czynienia z ratowaniem umierającego człowieka, to ze szkoleniowymi fantomami radzą sobie jak prawdziwi profesjonaliści. Z pewnością poradziliby sobie lepiej niż niejeden dorosły.
- Dzieciaki spotykają się z różnymi sytuacjami, nawet zagrażającymi życiu - mówi Anna Zalewska, nauczycielka z 44 SP. - Najważniejsze, żeby nie przyglądały się biernie, ale w jakiś sposób próbowały pomóc. Żeby nie traciły zimnej krwi i wiedziały do kogo i po jaką pomoc mogą się udać. Jak zachować się w sytuacji kryzysowej.
- Bo małe dzieci nie mają oporów - dodaje Krawczyk. - Jeśli nauczymy je odpowiedniego zachowania, z pewnością zachowają się właściwie.
Dzieci z przyszłością
Dlatego umiejętności zdobyte na kursie pierwszej pomocy przydadzą się maluchom w przyszłości.
- Ja chciałabym pójść na ratownictwo medyczne - dziarsko mówi Patrycja.
- A ja chcę zostać pływaczką - mówi Weronika. - I może ratownikiem wodnym.
- A ja kaskaderem i kierowcą wyścigowym - śmieje się Bartek.
Wystąpią na WOŚPie
Zarówno dzieci jak i nauczyciele są zdania, że pierwsza pomoc potrzebna jest w szkole.
- Nasi uczniowie zdecydowanie mogliby uratować komuś życie - zapewnia Zalewska. - Jestem pewna, że przynajmniej połowa klasy jest w stanie podjąć akcję ratowniczą.
- Dzieci udowodnią to już 10 stycznia 2010 roku podczas XVIII Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - dodaje Wojciech Krawczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?